niu potrzeb kraju. Marszałek nie czuł całej zgubności zachowywania się Sejmu i żałował, że nie asystuję, jakby przy jakiej uroczystości, przy tym akcie, który we mnie mógł tylko największy smutek i poważne obawy wywołać.
W kilka miesięcy później tenże sam Marszałek stał się rzecznikiem idei małego, bardzo ukróconego nawet budżetu państwowego. Ale to już było zapóźno.
Była to chwila, w której istotnie nagromadziło się sporo motywów dla podania się mego do dymisji. — Okazja do tego była odpowiednia i mogłem był z niej skorzystać, gdybym zasadniczo uznawał za dopuszczalne porzucanie w owym momencie nawy państwowej. Ale sumienie mnie na to nie pozwalało. Staliśmy bowiem wobec największych niebezpieczeństw i moja dymisja byłaby ucieczką przed zmierzeniem się z niem.
W maju sytuacja była już bardzo zła, ale urodzaje zapowiadały się dobrze, nawet świetnie. Czekała nas co prawda wojna celna z Niemcami, ale to był motyw, by właśnie przed spróbowaniem sił nie wycofywać się z zajętej placówki. Wiedziałem, że na pomoc Sejmu trudno rachować, ale myślałem, że siły naszego społeczeństwa pozwolą doczekać się odprężenia sytuacji.
Uchwalenie przez Sejm zwiększonego budżetu miało zgubny bardzo wpływ na oddzielne Ministerstwa. Dwa z nich zaraz w czerwcu i lipcu zaczęły znacznie przekraczać sumy budżetów miesięcznych. Wytworzyła się opinja, że ja niepotrzebnie skąpię, podczas gdy Sejm ma szeroką rękę. To przekroczenie budżetów miesięcznych w czerwcu i lipcu zwiększyło nadmiernie ilość biletów zdawkowych w obiegu.
Dzień 15 maja 1925 r. należy uznać za żałobny dzień w dziejach naszej sanacji skarbowej. Był to triumf lekkomyślności Sejmu.
Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/170
Ta strona została uwierzytelniona.