Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/201

Ta strona została uwierzytelniona.

zobowiązań, co zupełnie paraliżowało skutki dodatniego bilansu handlowego. Zdaniem ich, gdyby załamanie się złotego nie było nastąpiło dnia 28 lipca; byłoby ono musiało nastąpić miesiąc, lub dwa miesiące później. Ci sami obrońcy tego, że spadku waluty nie należy sztucznie powstrzymywać, idą w swoim rozumowaniu dalej i sądzą, że do spadku złotego należało dopuścić wcześniej, bo wtedy import wcześniej doznałby hamulca, a eksport zachęty i w ten sposób rezerwy walutowe mogły były być zaoszczędzone.
Całe to rozumowanie jest z gruntu błędne. Na spadek importu i wzrost eksportu oddziałały więcej wojna celna z Niemcami, zarządzenia celowe rządu i nowy urodzaj, niż spadek waluty. Zapasy walutowe przez spadek waluty nie tylko nie zostały zaoszczędzone, a przeciwnie jeszcze na większy zostały narażone szwank. Co zaś do tego faktu, że regulowanie zobowiązań płatniczych za miesiące deficytowe wytwarzało nadmierne zapotrzebowanie walut w miesiącach nawet o dodatnim bilansie handlowym, co musiało jakoby nieubłaganie sprowadzić spadek złotego po 28 lipca 1925 r., gdyby został on w tym czasie nawet powstrzymany, to fakt ten nastąpił właśnie dla tego, że złoty spadł. Spadek bowiem złotego był czynnikiem, który poderwał zaufanie do Polski i do jej stosunków wewnętrznych i gospodarczych. A gdy to zaufanie zostało poderwane, kupcy i bankierzy zagraniczni zaczęli wymawiać prolongatę udzielanych Polsce kredytów. Ta prolongata była by zupełnie naturalnym objawem, o ile by kurs złotego został utrzymany. Ale przy spadku złotego nic bardziej naturalnego, jak żądanie zapłaty. A gdy jeden i drugi kupiec u nas nie zapłacili w terminie, wtedy żądanie zwrotu stało się powszechnem. Kupcy zresztą nasi, widząc spadek złotego, również sami spieszyli się z nabywaniem walut dla spłaty zobowiązań zagranicznych, wiedząc, że gdy spłacą je później, to będzie ich to drożej kosztowało. Każdy więc wolał być dłużnym skarbowi, nie płacić podatków, nie płacić na-