jaki miał spaść na całe społeczeństwo pod postacią miljarda podatku majątkowego.
Podatek majątkowy w wysokości miljarda był za duży, to był jeden błąd, który popełnił Sejm, a nie rząd. A powtóre nonsensem było brać na rolnictwo połowę tego podatku i to nonsensem podwójnym. Najpierw rolnicy nigdy i nigdzie nie są w stanie płacić jednorazowo tak dużych podatków, jak ci, którzy obracając majątkiem ruchomym lub pieniężnym i którzy są w stanie łatwiej uczynić część majątku płynnym. Zapłacić podatek to trzeba znaleść na to środki, a rolnikom o takie środki trudno. Powtóre, jeżeli się powiedziało, że rolnicy mają płacić podatki, to trzeba było z góry wziąść pod uwagę, na jakich rolników, jaka część tego ciężaru spadnie.
Od płacenia wszelkiego podatku zostali zwolnieni wszyscy włościanie małorolni i znaczna część średniorolnych. Na 3,300.000 gospodarstw rolnych, jakie mamy w Polsce, pociągniętych zostało do podatku majątkowego zaledwie 713.000, a więc 2,600.000 czyli prawie 4/5 włościan było wolnych od podaku[1] majątkowego. Ale i ta 1/5 włościan, którzy zostali pociągnięci do płacenia podatku majątkowego, nie miała go płacić na jednakowych z innymi zasadach, gdyż zostali oni zwolnieni od udziału w repartycji zwyżki kontyngentowej, jaką ustawa przewidywała. Wreszcie trzeba zaznaczyć, że lasy należące do większej własności obciążone zostały osobną daniną lasową, uzupełniającą podatek majątkowy. Danina ta obliczona była na wyższą sumę, niż ta część podatku majątkowego, która przypadła na drobną własność. W ten sposób na samych większych właścicieli przypadło podatku majątkowego łącznie z daniną lasową nie mniej jak pół miljarda złotych.
Więksi właściciele ziemscy liczbowo przedstawiają warstwę kilkunastu tysięcy jednostek gospodarczych. Do jednej z nich kategorji podatkowej zaliczona została średnia własność bardzo u nas nieliczna. Ogółem wypadło, że tych, któ-
- ↑ błąd w druku – powinno być: podatku