skarbowe w pierwszej połowie roku. Załamanie tej zdolności płatniczej sprawiło, że na wpływy późnej jesieni, w której przypadał termin płacenia podatku majątkowego, rachować nie mogłem i że zredukowałem należne raty do minimalnych rozmiarów.
Spadek złotego stał się klęską. Ale spadek cen zboża był drugą zupełnie niezależną od pierwszej dalszą klęską. Gdy nastają czasy wielkich przełomów i mocowań się różnych sił głębiej sięgających, wtedy klęski nie idą w pojedynkę. Do tych dwóch klęsk dołączyła się pozostająca z niemi w związku nowa klęska kryzysu kredytowego.
Rolnicy nie byli w stanie płacić swoich zobowiązań, kupcy nie byli w stanie wypłacać się z wymagalnych kredytów zagranicą, Banki okazały się również bezsilnemi w spłacie swoich zobowiązań zagranicznych. Zapasów walutowych banki nie miały, a zagranicą zaczęto żądać spłat w gotówce.
Tymczasem Bank Polski, chcąc ratować złotego, zaczął stosować restrykcje kredytowe. Tak robią wszystkie banki emisyjne, gdy waluta się chwieje. Ale należało u nas robić to znacznie wcześniej, już od początku 1925 roku, a może wcześniej, od jesieni 1924 r. Bank zastosował restrykcję kredytowe dopiero w końcu sierpnia i września 1925 roku. Nie pomogło to już złotemu, a jednocześnie uniemożliwiło to Bankowi Polskiemu przyjście innym Bankom z pomocą z chwilą, gdy kryzys kredytowy w połowie września przybrał kształty runu na banki.
Już przed tem Związek Banków zwrócił się do mnie z tem, że bankom grozi krach, gdyż publiczność na gwałt wycofuje swoje wkłady. Wobec spadku złotego, publiczność oczywiście wolała lokować swoje sumy w dolarach, niż trzymać je w bankach. Związek Banków wystąpił do Banku Polskiego z tem, żeby tenże podwyższył im redyskont. A tymczasem właśnie Bank Polski ten redyskont zmniejszył. Bank Polski odmówił. Wtenczas Związek Banków zwrócił się do
Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/220
Ta strona została uwierzytelniona.