się przeciwko mnie burza nienawiści. Miałem w Sejmie oddawna wielu takich posłów, którzy mnie namiętnie zwalczali i nic nie robiłem, by ich ku sobie przychylnie usposobić. Czem trudniejszem stawało się położenie państwa, tem mniej okazywałem skwapliwości do zjednywania sobie dobrego usposobienia do mnie potentatów na gruncie Sejmowym. Wiedziałem, że właśnie wtedy, gdy położenie jest trudne, najmniej można liczyć na wszystkie rozmowy i przekonywania, a innych środków oddziaływania nie uznawałem.
W tem mojem postępowaniu nie mam sobie nic a nic do wyrzucenia. Postępowałem tak, jak każdy w tych samych okolicznościach mąż stanu postępować powinien. Cudzej nienawiści nie można i nie należy zdaniem moim rozbrajać. Gdy zwrócono mnie ze strony osób przyjaznych uwagę, że narażam sobie zbyt wielu ludzi, mawiałem wtedy, że to nic nie szkodzi, póki nawa państwowa dobrze idzie, a gdy nawa państwowa się przechyli i sprawy zaczną się psuć, wtedy najlepsi przyjaciele pomódz nie są w stanie. Moją maksymą było, że najważniejszem jest, by „rzecz” sama stała dobrze, a o ludzi mniejsza. Tej trzymałem się zasady i, z oddalenia sądząc, do dziś dnia tego nie żałuję. Zawsze byłem zdecydowany, by odejść, gdy nie będę mógł opanować rzeczowo całej sytuacji, niezależnie od tego, czy będę miał za sobą większość, czy nie. Chciałem tylko naprzód wypróbować, czy zła nie zdołam nieco naprawić. Dlatego też nie odszedłem w sierpniu, a listopadzie.
Marszałkowi Sejmu, który uprzedzał mnie, że w Sejmie całym wszyscy dopominają się o program rządu, obiecałem, że program taki przedstawię. Spodziewano się, że wystąpię o nowe pełnomocnictwa, a wtedy oczywiście bym ich nie otrzymał. Ale zamiast pełnomocnictw opracowałem trzy ustawy: jedną o wzmożeniu akcji oszczędnościowej i o państwowej radzie oszczędnościowej, drugą o środkach doraźnych naprawy i pożyczkach zagranicznych, trzecią o sposobach
Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/229
Ta strona została uwierzytelniona.