że skłamałem, bo obiecałem, że będę zabierał ziemianom majątki za podatek, a tymczasem porobiłem im ulgi. Dalej wypominał mnie, że złamałem ustawę, bo przyznałem ulgi które się nie należały. W zapędzie wojowniczym krzyczał: „Premjer musi być pociągnięty do odpowiedzialności”, „powinien być ukarany”, a to wszystko za te ulgi, dane ziemianom.
Jakże mizernie wygląda ten trybun ludu w oświetleniu dzisiejszych stosunków. Przecież przy racie jesiennej podatku majątkowego w 1926 r., za rządów popieranych przez Sanojcę i jego kolegów, ziemianie otrzymali większe ulgi niż za mnie w 1925 r., bo zostali zwolnieni zupełnie od płacenia jakiejkolwiek nadwyżki ponad wymiar uskuteczniony, bez jakiegokolwiek mnożnika kontyngentowego. Jest to wyraźny skutek tego wrzasku jaki nieopatrznie ludowcy różnych odcieni podnosili na temat podatku majątkowego. Najlepiej na tej demagogji lewicowej wyszli właśnie ziemianie.
W dyskusji nad ustawą sanacyjną ciężkie też na mnie zrobiło wrażenie przemówienie Ks. Kaczyńskiego. Poparł on rząd w imieniu swego klubu, ale z jednej strony wyniósł wgórę autorytet Jounga, chcąc czerpać z jego memorjału natchnienie dla udzielania rządowi rad po niewczasie, a z drugiej wymienił, choć z zastrzeżeniem, że ich nie podziela, potworne zarzuty, jakie w prasie zaczęły się pojawiać o tem, jakoby Najwyższa Izba Kontroli Państwa wykryła nadużycia w Ministerstwie Spraw Wojskowych na 150 milj. zł., a na kolei na 200 miljonów.
W momencie, gdy jest źle, gdy szerzy się bezrobocie, gdy złoty się chwieje, takie zarzuty (mówię o tem, co pisała nasza prasa, a nie co mówił Ks. Kaczyński) to wyraźna antypaństwowa niecna robota. Boć jasnem dla każdego rozumnego człowieka musi być zgóry całe nieprawdopodobieństwo czegoś podobnego. Sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli Państwa wykazało, że na 100 miljonów rozpatrzonych kredytów Ministerstwa Spraw Wojskowych 20 miljonów nie miało na-
Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/253
Ta strona została uwierzytelniona.