nicznych, jak dla tak nie znacznego kraju poważny. Zresztą do dziś dnia wiele jest objawów ciężkich przeżyć gospodarczych na Węgrzech.
Zapewne, że mogło by i u nas być nie źle, gdybyśmy poczekali z reformą walutową, ale mogłoby być i bardzo źle. Toby się dopiero pokazało, moglibyśmy bowiem mieć wielki kryzys nie na jesieni 1925 i zimą z 1925/26, ale wcześniej jeszcze.
Po okresie hyperinflacji czekać z reformą walutową mogą tylko kraje o zapewnionym dopływie kapitałów zagranicznych, jak Węgry i Austrja. Niemcy jednak na ten dopływ nie czekały. — Myśmy zrobili to samo, co Niemcy, i nie ma powodów do twierdzenia, że zrobiliśmy coś lekkomyślnego i złego. Niemcom to, że nie czekały z reformą wyszło na dobre. Ale wielki kryzys spotkał ich dużo wcześniej niż nas. — Mieli oni w czasie przystępowania do swojej reformy kilka miljonów bezrobotnych. Miały następnie kolosalny deficyt bilansu handlowego. Ale waluta ich się nie załamała. — Niemcy przystąpiły do reformy, nie wiedząc zupełnie, czy będą miały dopływ kapitałów zagranicznych. Reformą niemiecką było to
zaprowadzenie rentenmarki. Przejście do marki złotej było już tylko dokończeniem reformy. — Cała różnica między nami i Niemcami polega na tem, że choć my i oni zaczynaliśmy bez pomocy zagranicznej, oni tę pomoc otrzymali, a my nie. Dlaczego tak się stało, wyświetliłem to w moich wspomnieniach historycznych. Niemcy nam w tem przeszkodziły, a spychając nas w cień, umiały samych siebie na front spraw światowych wysunąć.
Kryzys 1925 r. nie był żadną koniecznością. Był faktem.
Ale czy fakt ten był nie do odwrócenia. Tutaj spotykamy się z dwiema różnemi teorjami wskazującemi, że po dokonaniu reformy walutowej zostały dopuszczone błędy takie, które właśnie do kryzysu doprowadzić musiały. — Teorje te omawiałem już w moich wspomnieniach historycznych.
Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/286
Ta strona została uwierzytelniona.