To, że organizacje rolnicze są przepojone zadaniami politycznemi i że władze nie mają bezpośredniego stosunku z ludnością włościańską w zakresie jej potrzeb ekonomicznych, jest jedną z przyczyn, że wszelka pomoc rządowa dotychczasowa nie jest należycie doceniania i na usposobienie umysłów nie wywiera tego wpływu, jaki powinien by się uwidoczniać.
Z tego, że podkreślam istnienie znacznej pomocy rządowej dla rolników, nie wypływa, bym twierdził, że rolnikom w Polsce miało być istotnie dobrze. Pomoce te dla ogromnej większości nie mają istotnego znaczenia. Inaczej zresztą być nie może. Nigdy pomocami i kredytami rządowemi dobrobytu żadnej szerszej warstwy ludności stworzyć nie sposób. Rolnikom zapewne jest źle, ale gdyby nie pomoc rządowa, byłoby im jeszcze gorzej.
Czy po wojnie rolnicy stosunkowo najwięcej ucierpieli, czy inteligencja, czy robotnicy, trudno o tem z góry wydać sąd zupełnie ugruntowany.
Żal rolników do rządu pochodzi głównie z tego, że chcieli by oni mieć wysokie ceny na swoje produkty, a wszystkie rządy w Polsce się temu sprzeciwiały. Ale rolnicy zapominają dodać, że sprzeciwiały się te rządy niedostatecznie, gdyż drożyzna wciąż rosła. Opłaty wywozowe od produktów rolnych zostały zniesione w połowie 1924 r., o czem pisałem już w części historycznej; na jesieni tego roku wobec klęski nieurodzaju musiały być one napowrót zaprowadzone, ale tylko na zboża. W połowie 1925 r. i te ostatnie już utrudnienia wywozowe dla rolników zostały skasowane. Nie przeszkodziło to obecnemu Ministrowi rolnictwa napisać na jesieni w piśmie dla młodzieży „Prąd”, że „Polska doszła do ruiny gospodarczej i finansowej głównie dzięki antyagrarnej polityce dotychczasowych rządów”. Artykuł zatytułowany jest: „o tej, która Polskę zniszczyła”. Autor najwidoczniej głęboko wierzy, że Polska jest już zniszczona i według niego nie wojna
Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/349
Ta strona została uwierzytelniona.