W poprzednich wywodach moich wskazywałem na przesadę wielu działaczy politycznych w narzekaniu na nadmiar urzędników u nas istniejących i w upatrywaniu w tym nadmiarze głównej przyczyny ciężaru podatkowego. Podkreślałem, że nadmiar ten i w innych krajach istnieje. Nie dowodziłem przytem wcale, by nie można było i nie należało zmniejszyć liczby u nas urzędników. Przeciwnie za tem zmniejszeniem się wypowiadam całkowicie. Ale nie widzę możności, by takie zmniejszenie można nadal robić mechanicznie, jak to dotychczas się odbywało. Trzeba sięgnąć głębiej i reorganizować zarówno system naszej biurowości i pojęcia nasze o sposobie rządzenia jak i podział administracyjny kraju. Wtedy można będzie osiągnąć oszczędności nietylko na wydatkach personalnych, ale i na rzeczowo administracyjnych. Takie oszczędności osiągnąć należy nie dlatego, by stąd dała się uzyskać możliwość ulżenia ciężaru podatkowego, ale że wtedy łatwiej będzie można polepszyć warunki wynagradzania tych urzędników państwowych, od których istotnie należy wymagać dużej odpowiedzialności, ale też i którzy nie mogą być nadal tak słabo wynagradzani, jak obecnie, bez największych dla państwa niebezpieczeństw.
Rozdział IX.
Podniesienie wydajności podatków. Powszechnem stało się wykazywanie, że ciężar podatkowy, który istniał w 1924 i 25 r., był nadmiernym. Już w poprzednich rozdziałach wyjaśniłem, że nie ja ten ciężar ustanowiłem. Wyjaśniłem również, że mylnym jest pogląd, jakoby ogólna wysokość dochodów z podatków była u nas za wysoką, natomiast prawdą jest, że rozkład podatków u nas jest nieodpowiedni.
Podałem wyżej cytaty z Rybarskiego, wskazujące, jak