Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/379

Ta strona została uwierzytelniona.

sowe szkoły początkowe ludowe nie umieją tabliczki mnożenia. A może ta młodzież nauczyła się samodzielności myślenia? Żadna uczelnia wyższa tego nie stwierdza. Nie można też stwierdzić tego u wychowańców szkół ludowych.
Wychowanie szkolne dzisiejsze daje przedewszystkiem w wyniku swoim powierzchowność usposobienia. To samo odnosi się do szkół powszechnych, jak i do średnich. A to czego nam najwięcej brak w naszem usposobieniu, to gruntowności. Powierzchowność na tle ogólnej bierności charakteru daje szarą przeciętność. Na tle takiej szarzyzny ogólnej żywsze jednostki mogą dawać jedynie typy pretensjonalne i powiększą liczbę malkontentów. Obawiam się, że idziemy po fatalnej drodze. Nikt na to nie zwraca uwagi. Robią się różne projekty, które omijają zupełnie najważniejsze zagadnienia, a obracają się koło takich, które tylko akcentują obecne niedomagania.
Jeżeli szkoła początkowa ma przygotowywać do średniej a średnia do wyższej, to wygląda to tak, jakbyśmy uważali, że przeznaczeniem i celem każdego z miljonów naszej ludności jest szkoła wyższa i że tylko brak funduszów lub zupełna tępota umysłu ma jednak skazywać większości ludzi na to, że szkoły wyższej nie skończą. Słuszną jest rzeczą, by umożliwić jednostkom z ludu wybijanie się wzwyż. Działo się to w różnych epokach, a dziś musi się to odbywać w większym stylu. Ale to może się odnosić tylko do jednostek. Ogół nigdy nie może oderwać się od warunków swojej zwykłej egzystencji. Idzie o to, by tę egzystencję opromienić i podnieść, a tego się nie osiągnie, gdy szkoła powszechna będzie służyła za stanowisko do przygotowania jednostek do szkół średnich. Szkoła powszechna powinna wyrabiać przyszłego typowego członka społeczeństwa polskiego, ciężko pracującego na chleb codzienny, przysposabiając go do tego, by umiał pracą swoją więcej chleba przyspożyć sobie i społeczeństwu całemu. Bez ciężkiej pracy ogromnej większości