Strona:PL W klatce.djvu/153

Ta strona została uwierzytelniona.
IX.


Na co się przydał Konwalius Konwaliorum.


I stała się owego czasu w Warszawie następująca komplikacya. Kobieta, która widziała, jak, przez tygodni kilka, gonił ją młody człowiek, jak, gdy wychodziła z teatru, i on wychodził, jak śledził ją na ulicy, chcąc pewnie zobaczyć, do jakiego domu wejdzie — kobieta, która widziała to wszystko i oprócz tego spostrzegła jeszcze piękne błękitne oczy, ujmujący sympatyczny uśmiech i gęste jasne włosy mężczyzny, — kobieta ta zapragnęła go poznać; a że była panią rozpieszczoną i przywykłą do dogadzania wszelkim swoim zachciankom, wysłała na wyszukanie jego poetę. Młody człowiek, nie wiedząc o szczęściu, które go miało spotkać, szukał ciągle swego ideału, a wieszcz, chcąc spełnić wolę swojéj bogini, od rana do wieczora nosił swoję bladą fizyognomią po wszystkich ulicach Warszawy, patrzył na okna wszystkich