Strona:PL W klatce.djvu/200

Ta strona została uwierzytelniona.

dziczka z dużych, ozdobnych sieni, weszła do obszernéj sali jadalnéj, któréj kilka okien wychodziło na dziedziniec. Między temi oknami, w wązkich złoconych ramach, powprawiane były w ścianę lustra od sufitu do posadzki; przeciwną ścianę całkiem prawie okrywały portrety przodków pani Warskiéj. U okien nie było firanek ani kwiatów, lecz tylko pod każdém z nich, na marmurowych podstawach, widać było wielkie etruskie wazony, albo posągi, niosące na głowach kosze owoców, a w rękach czary i wieńce. W środku sali stał starożytny stół, rzeźbiony z orzecha, a wkoło niego również staroświeckie i rzeźbione, o wysokich poręczach, krzesła. Posadzka cała pokryta była kobiercem o arabeskach ciemnych barw, a między portretami otwierało się dwoje wązkich a wysokich, jak okna, i także bogato rzeźbionych, drzwi.
Drzwi te prowadziły do dwóch salonów. Piérwszy z nich duży, o kilku oknach, wychodzących na ogród, zastawiony był sprzętami, pamiętającymi kasztelańskie czasy. Stały tam kanapy i fotele à la Louis XV, białe, z wyzłacanemi brzegami, obite ponsowym aksamitem, o złotych, szerokich frenzlach; stoliki marmurowe, na których barwiły się mozaikowane rajskie ptaki i bukiety; u okien wielkie bronzowe jastrzębie w dziobach utrzymywały ponsowe aksamitne firanki, zdobne złotą frenzlą; na ścianach wisiało kilka obrazów, o ciemném tle i szerokich, złoconych ramach. Posadzka bez kobierców, poprzerzy-