Ta strona została uwierzytelniona.
* * *
Błękitnym echem letniej żarzy,
szumem kwiecistych traw —
głęboko na dnie lśni i marzy
w czarze krateru staw.
Podziemnych duchów serce szklane
gra Bogu dziwną pieśń —
jak Anioł dumne, nieskalane
przez łzy, ni pleśń.
Tu chciałbym marzyć w noc gwiaździstą
na czole mieć Twą dłoń —
i zejść przed jutrznią w uroczystą
głęboką zimną toń.
Lecz wiem, że wznosząc nad anioły
rajów Ci oddam moc —
sam w głuche muszę iść padoły
w głęboką zimną noc.
* * *
Na księżycu czarnym wiszę
patrząc w gwiazd gasnących ciszę.
W mroku dumnym i bezgłośnym
ze strzaskaną harfą snów
płynę — szukam jej —
nie odnajdę już.