Strona:PL W mroku gwiazd (Tadeusz Miciński).djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.

a w oczach wypalonych szrężoga migoce
i jasność wielka.

Chciałbym pługiem rozorać krwawe sarkofagi
i z płomieniem — w królewski zejść grób —
i w krysztalny grać dzwon — i wziąć na ramiona
i nieść Bogu, aż oczy odemknie przelśniona
i zorzami rozbłyśnie jej trup —
i pokłonią się króle i myrrhę przyniosą jej magi
i przyjdzie Oblubieniec —
ze zbóż jasnych da wieniec —
a śmierć, jak suchy liść
odtrąci z Jej łona —
i wstanie zbłękitniona
i będzie ku nam iść.

Lecz za winy własne lub mojego rodu
na niwach spustoszonych umierając z głodu,
u źródeł jadem strutych konając z pragnienia,
to się spalam w pożarach, to marznę wśród cienia —
w rozpękłych górach lawy księżyca martwego.

Idzie wiejskie pacholę przed Maryi ołtarze —
niech Cię, moja dziecino, pychą Bóg nie każe —
i niech Cię odtąd Aniołowie strzegą.



 Tu znamiona
 światów obu:
 Ciemność kona,
 Anioł globu
 wchodzi z grobu.
Już kry pękają w czarnej wodzie,
róże mistyczne w mym ogrodzie,
róże — gwiazdy —
w sercu mem dźwięczy chór aniołów,
w sercu się kruszy rdza i ołów —
 miej łzy! miej łzy!
 Z ofiarnych czasz
 dymi się krew —
 ach, Ojcze nasz,
 słyszysz ten śpiew?
 Przez mroków łan
 wrzyna się pług —
 z czerwonych pian
 ognisty Bóg.
 I runął grom
 w mogilny tyn
 i zadrżał dom —
 wstał Boży Syn.
 Na tęczach łąk
 lilije w krąg —
 na głębiach mórz
 królestwo zórz...

Niewiasta klęcząca:
Czemu duchy płaczą,
błądząc pod jodłami?
niebiosa obaczą,
      Ziemia się wznosi
 jak wonna tuja
 w niebiosach buja —
 skrzydła me rosi
 łez Alleluja...
    
Śmierć z kosą:
Postawił mię Pan
na szmaragdzie łąk
i do jasnych wód
Boga z aniołami —
Alleluja...
wiedzie mój lud —
Alleluja...