Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 072.jpeg

Ta strona została przepisana.

Oni są smakosze; lubią kotlety tak zwane à la Kawałkiewicz[1], to jest siekane z padliny, zawijane w uperfumowane papiloty i podlane słodko-moralnym sosem. Są widać wytrwali na chorobę morską; czemuż nie zostali marynarzami!
Nie dość na tem; przeciw przedstawianiu typów ewolucyjnych w powieści występują też społecznicy: co nas tam obchodzą jakieś osobiste cierpienia i burze wewnętrzne, to jest egoizm; w powieściach takich nie ma zmysłu społecznego, autorowie nie podnoszą „kwestyi społecznych“ i t. d. Ale to jest tylko krótkowidztwo: zapewne, że formalnie nie ma tam rozbioru kwestyi społecznych, ale społecznicy powinniby zrozumieć, że sprawiedliwość społeczna rozwija się z rozwojem subtelności i wrażliwości psychicznej jednostek, z zanikaniem gruboskórności i drewnianości. Bez takiego wysubtelnienia psychicznego niemożebnym jest postęp społeczny, bo mimo wszelkie reformy formalne, gruboskórność i świństwo ludzkie zawsze znajdą dla siebie korzystne ujście.
Pomimo to wszystko, powieściopisarze pod naciskiem samego życia przedstawiają coraz częściej typy tego rodzaju, ale przedstawiają zwykle albo czyto realistycznie, albo, jeżeli tendencyjnie, to ujemnie.
Z naszego stanowiska, ze stanowiska walki o idee, typy te należy przedstawiać w utworach literackich tendencyjnie i dodatnio; albowiem w interesie ewolucyi leży pozyskanie czytelnika dla tych typów, oraz uświadomienie typom pokrewnym, lecz słabszym, nie-

  1. Ob. niżej artykuł: „Trzeba mieć metodę“.