Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 263.jpeg

Ta strona została przepisana.

czasy, we wszystkich plagach nieba, we wszystkich męczarniach życia mieli tylko jedyne (?) wyjście — upoić się. I ludzkość upajała się zbrodnią i potwornością, a całe to upojenie dochodziło do szczytu w płciowej ekstazie tak, że nerwy się rwały, że człowiek sam ze siebie się wyłaniał, cierpiał i wił się w mękach, ale zapominał przynajmniej o tem, co było dla niego najstraszniejszem — że żyje, że żyć musi“.
Przybyszewski przedstawia kwestyę dość objektywnie, zajmuje wobec niej stanowisko dość nieokreślone; a to rzecz dziwna, boć przecież nawet dziś jeszcze jest dość dyabologów, którzy z całem namaszczeniem usiłują wypędzać dyabła z takich np. Przybyszewskich.
Wartoby więc dla sił zatamowanych i zakumulowanych znaleść inne, że tak powiem produkcyjniejsze ujście, niż „upojenie“ — wartoby, chociaż przez wdzięczność dla przeszłości, tradycyi: jeżeli dyabolodzy starali się, ba, nawet i dziś się starają, wypędzać dyabłów z ludzi, to analogicznie powinniby się obecnie wykwalifikować świnolodzy, którzyby, i to z równą energią, wypędzali z ludzi — świnie.