Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 266.jpeg

Ta strona została przepisana.

szczepienie ochronne przeciw socyalistycznej „chorobie“ (czy tam „poganizmowi“) i tym się od niej wyróżnia korzystnie, że w miejsce praw człowieka stawia litość, w miejsce poczucia godności — pokorę; przytem wiąże on się zawsze bardzo ściśle z drugim środkiem leczniczym na „chorobę“ — puszczaniem krwi, znanem pod nazwą antysemityzmu (nie dziw też, że broszura ks. Niedziałkowskiego została wykołysana w „Roli“ przez p. Jeleńskiego).
Przechodzimy teraz do argumentów ks. N. przeciw dążeniu kobiet do kształcenia umysłu, wogóle — do równych praw z mężczyznami. Dążenia te uważa ks. N. za głupie, niedorzeczne, grzeszne, pogańskie — albowiem kobieta jest fizycznie i umysłowo niższą od mężczyzny i nie wydała geniuszów. Jako słabsza powinna być pod panowaniem mężczyzny, a jako głupsza nie powinna się kształcić. Szan. autor przejęty dumą z tej swojej zasługi, że jest mężczyzną, woła: „wy panie potrzebujecie zawsze jakiejś pomocy, a my, myśmy sobie wszystko sami zdobyli, my jesteśmy plemieniem geniuszów“. Zapewne, tylko że tem „my“ należałoby posługiwać się ostrożniej, mógłby bowiem ktoś zaprotestować przeciw zbytniej konfidencyi. Ks. N. nie zwraca na to bynajmniej uwagi, że nie wszyscy mężczyźni są geniuszami, że są przecież mężczyźni, nie wybiegający umysłem po za fazę pierwotną, mitologiczną, przeciętni; ba idyoci, którzy jednak mają prawo do zyskownych posad, mogą zabierać głos w kwestyach publicznych, pisać broszury, dzieła itp.; dla czegożby więc wiele kobiet rozumnych nie miało mieć takich samych praw, jakiemi cieszą się i imponują mężczyźni-idyoci? Szanowny autor drwi sobie