Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 267.jpeg

Ta strona została przepisana.

rubasznie z umysłowości różnych „profesorek“ i „doktorek“; z których według niego „nie wiele pociechy“ — a jednak wobec potęgi umysłowej takiej Zofii Kowalewskiej, która rozwiązywała najtrudniejsze zagadnienia matematyki wyższej, lub takiej Klemencyi Royer, która wyprowadzała najdalsze konsekwencye z teoryi Darwina, tych kobiet, przed któremi schylają się ze czcią głowy największych umysłów ludzkości; wobec tych (i nietylko tych) kobiet, umysły wielu mężczyzn zarozumiałych i pewnych siebie wydają się takimi „karłami“, że im żadne „szczudła“, żadne „puszenie suę“, żadne, choćby najbarwniejsze szaty, wkładane na „grzbiet“, żadne „szychowe czapki“ na głowie nie są w stanie nadać powagi.
Ks. N. nie zważa na to, bo on ma za sobą liczne argumenty, które czerpie ze wszystkich dziedzin wiedzy: z historyi, biologii, a zwłaszcza pisma św., oraz głębokich dzieł filozoficznych p. Jeske-Choińskiego. Ponieważ, mówi autor, kobieta dotąd przez tyle wieków praw takich nie miała, to widać leży już to w jej naturze i to dowód, że praw tych mieć nie powinna! Logika tego dowodu zaczerpnięta od pana Sienkiewicza (vide Połaniecki) jest naturalnie „mistrzowska“, przy jej pomocy da się dowieść, że np. prostytucya nigdy istnieć nie przestanie, ponieważ istnieje przez tyle wieków; ba przy pomocy tej logiki może się nawet pocieszać niejeden starowina, że nigdy nie umrze, ponieważ przez tyle lat ani razu nie umarł. Gdyby argument ten miał siłę zakazu — żadna zmiana, żadna reforma nie mogłaby być zaprowadzona na świecie. Ale szanowny autor ma w swym kramie i mocniejsze argumenta: nie waha on się użyć takiego: