Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 322.jpeg

Ta strona została przepisana.

nienia praw przyczynowości, jak tego dowiodła praca wielu pokoleń, okazała się proroczą, dla czegóżby i potrzeba wierzenia w świat pozagrobowy nie mogła być także proroczą? Prawda, że argument mocny? Wogóle autor lubi używać porównań, jako argumentów; porównania te nietylko są ciekawe formalnie jako argumenty, ale i same w sobie, w swej treści, są bardzo charakterystyczne: „Nasze psy np. — mówi autor — istnieją w naszem ludzkiem życiu, ale one tem życiem nie żyją. Są one świadkami stale zewnętrznej strony wrażeń, których wewnętrzne znaczenie nie jest w stanie przez żadną możliwą operacyę wejść do ich inteligencyi — zdarzeń, w których one same często grają rolę główną. Mój wyżeł ugryzie np. chłopca, który go drażni, a ojciec jego zażąda odszkodowania. (Proszę uważać co za wielkopański przykład! — czy autor ani na chwilę nie przypuszcza, że ojciec mógłby w innej nieco formie, niż w „monecie“ zażądać odszkodowania od właścicieli psów gryzących dzieci?) Pies — mówi dalej autor — może być obecnym w ciągu pertraktacyi i widzieć monetę płaconą i ani przejdzie mu przez głowę, co to znaczy, ani podejrzenie się w nim nie zrodzi, że tu idzie o niego; i on nigdy nie może wiedzieć tego w swojem psiem życiu.“ Albo inny przykład: „przyjrzyjmy się biednemu psu podczas wiwisekcyi. Leży on, związany na stole, piszcząc i szczekając na swych egzekutorów i w swej ciemnej świadomości znosi literalnie pewnego rodzaju piekło. W całej tej sprawie nie może on dojrzeć najmniejszej idei odkupienia; a jednak cała ta pozornie dyabelska operacya kontrolowana jest przez intencye ludzkie,