Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 349.jpeg

Ta strona została przepisana.

dziś jeszcze formalna religijność jest dobrym interesem (inaczej nie spotykalibyśmy dziwacznego na pozór faktu, iż u nas np. gorliwymi propagatorami chrześcijanizmu są żydzi-wydawcy; stąd też pochodzi zaciekłość antysemitów, którzy na tym samym chcieliby robić interes, a żydzi sprawiają im konkurencyę); przytem, pominąwszy głupich fanfaronów, ludzie bezwyznaniowi są to zwykle jednostki najwyżej duchowo uorganizowane, psychicznie najbardziej skomplikowane, najsubtelniejsze, najsilniej odczuwające; dodawszy do tego, iż wobec dzisiejszych stosunków społecznych są oni najbardziej narażeni na ciosy wszelkiego rodzaju i to nietylko jako bezwyznaniowcy, ale, co zatem idzie, jako ludzie niepodległego poglądu na każdą kwestyę, jako ludzie nie dający się łatwo ugiąć i nagiąć, zrozumiemy łatwo, na jak fatalne próby narażone są ich nerwy. Widząc, jak dokoła tryumfuje obłuda i podłość nad prawdą i szlachetnością, jak nicość umysłowa i moralna, rozparta na złotym cielcu, patrzy z góry na zasługę i prawość, jak znużeni walką ludzie słabsi idą na służbę do przeciwnego obozu i ściskają przyjaźnie rękę tych, których moralną nicość sami dawniej głosili i t. d. i t. d.; widząc to wszystko, bezwyznaniowiec z silnym, nieugiętym charakterem, czuje swoje odosobnienie, czuje, że potęga Arymana jest dziś jeszcze niezwalczona, napawa się goryczą, woli zginąć, niż się przystosować do nikczemności — „umiera,“ by się „nie poddać.“ A więc bezwyznaniowość tylko socyologicznie doprowadza do samobójstwa, nigdy jako taka, nigdy biologicznie, t. j. w tym sensie, jak tego chce dr. Ch. i jego powagi. W państwie Birmańskiem, za króla Thibo, każde