następuje: według Lubbocka, małżeństwo wytworzyło się z pierwotnego heteryzmu drogą porywania kobiet śród innych pokoleń; teorya ta objaśnia nam wybornie początek egzogamii. Oczywiście: dawniej brano za żony kobiety z innego pokolenia, bo istniejące we własnem pokoleniu prawo wspólności kobiet nie pozwalało na małżeństwo z jedną z nich. Następnie siłą nawyknienia zwyczaj żenienia się po za pokoleniem, pozostał i wtedy, gdy już przestała istnieć jego przyczyna i z biegiem czasu wyrobił się nawet przesąd przeciwko małżeństwu pośród pokolenia. Ztąd zdaje się nie będzie zbyt śmiały wniosek, że istniejący dziś u wszystkich prawie ludów zakaz zawierania związków małżeńskich między bliskimi krewnymi, zakaz, dla objaśnienia którego często przywoływano na pomoc fizyologię i moralność, jest tylko pozostałością ogólnie rozpowszechnionej niegdyś egzogamii, nie zaś wynikiem jakiegoś nadnaturalnego wstrętu do kazirodztwa. Że wstręt ten nie jest bynajmniej naturalnym, dowodzą zwierzęta, dowodzą zresztą i niektóre ludy, nieposiadające żadnych ograniczeń w małżeństwie, nieposiadające zupełnie pojęcia kazirodztwa, a nie posiadające poprostu dla tego, że nie przez egzogamię, tylko inną drogą dojść musiały do instytucyi małżeństwa. Wielką jest zasługa teoryi Lubbocka, iż rzuca ona tak jasne światło na początek egzogamii, a pośrednio i na zakaz zawierania związków małżeńskich między krewnymi.
Powyższa argumentacya więcej trafia nam do przekonania (choćby nawet nie opierała się na powadze Lubbocka i holenderskiego etnologa Wilkena), niż naga statystyczna współrzędność, nie związana przy-
Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 352.jpeg
Ta strona została przepisana.