Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 439.jpeg

Ta strona została przepisana.

żeniach i refleksyach“ przedstawiać badań naukowych, a to tembardziej, że, jak głosi ks. Dębicki, „nauka zbankrutowała“; i ma w tem zupełną racyę; naturalnie: analfabeci, idyoci, karyerowicze, hipokryci i rozmaite twory, dla których ciemność jest warunkiem żerowania, nie chcą nabywać weksli podpisywanych przez naukę. Co najwyżej tolerowaną być może tylko „nasza“ nauka, której głównem zadaniem jest „oczyszczanie od plew“, to znaczy od idei, od tego, co właśnie stanowi istotę nauki, co może wprowadzić do mózgów jakiś promyk światła. U nas w nauce chodzi przedewszystkiem o „ziarna“, t. j. np. o odkrycie, że ogon jednego zwierzęcia jest o 15mm. dłuższy od drugiego i t. p. Słusznie też, że u nas w celu „badań“ podróżniczych wysyłani bywają zwykle reporterzy, powieściopisarze i księża zwłaszcza zamiłowani w rzeczach przyrodzenia[1]; no bywają wprawdzie wysyłani i „uczeni“, ale tylko „sympatyczni“. Ja zaś jaknajmniej na to sobie zasłużyłem; wiem, że popełniłem zbyt wiele ciężkich grzechów: wszakże dowiedziono mi, żem w mych geograficznych elukubracyach „rozumowaniem mroził każdą szlachetną duszę młodzieńczą“, żem wypowiadał „dziwaczne poglądy nienależące do geografii“, żem „upstrzył“ geografię rzeczami nic wspólnego z nauką nie mającemi. No i co najgorzej — nie mogłem zrozumieć znakomitego spolszczenia Geologii Dany przez prof. d-ra Siemiradzkiego, w któej wprawdzie sąsiednie stronnice biorą się za czuby, ale którą tak znakomity mineralog jak

  1. Mam tu na myśli „badania“ ks. Chełmickiego z Glinką w Brazylii.