Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 496.jpeg

Ta strona została przepisana.

szczęście do „walki“ tej przygrywała mi muzyka, która, jak wiadomo, od czasu Tyrteja, podnosi ducha: była to mianowicie orkiestra beczących cieląt w poblizkiej obórce. Jeszcze ta serenada cielęca się nie skończyła, zaczęła się jutrznia kogucia; zdało mi się, iż przeżyłem jedną z tych „jasnych nocy“ północnych, gdzie zmierzch wieczorny zlewa się ze świtem porannym, aby człowiekowi było wciąż jasno. Przejęty dumą mego bohaterstwa i zważywszy na blizkość restauracyi, słyszałem śród tych głosów cielęcych i kogucich wyraźnie morituri te salutant; a że mi żywo tkwił w myśli, raczej — w nosie, poprzedni „obiad“, więc pocieszałem się altruistycznie tą myślą, że ciała tych morituri, zanim spoczną w żołądkowym grobie kogoś z przyjezdnych, długo leżeć będą w miłym cieple spiżarni aż do zepsucia. Jest to sposób gastronomiczny, praktykowany przez kanibalów. Traktowanie takiem mięsem jest widocznie objawem atawizmu śród dzisiejszych Opatowian — to nowy dowód konserwatywnego wpływu gór.
Po tak pokrzepiającym noclegu, nająwszy konie, pojechałem wczesnym rankiem do Sandomierza. Zaraz za Opatowem, na lewo od szosy, w wąwozie, dostrzegłem pierwsze mieszkanie lössowe: drewniana ściana frontowa chaty leży na powierzchni ściany lössowej wąwozu, reszta wpuszczona w löss; jest to więc dopiero zawiązek mieszkań lössowych: gdy drzewo zdrożeje, to i frontowe ściany będą z lössu. W dalszej drodze skręcamy na lewo od szosy, gdyż wymówiłem sobie u furmana zboczenie do Karwowa dla obejrzenia źródła Kadłubka („źródło Św. Wincentego“). Jedziemy śród głębokich wąwozów lössowych; na gzymsach