Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 073.jpeg

Ta strona została przepisana.

Koń cię woła chodziwy i tarcz kuta w Lemnie;
Wsiadaj. Bo jako Tetys wymyśla daremnie
Z Achillesem, zaniósłszy małego we spiączki
Do Chirona, uchodząc trojańskiéj mierziączki;
Już go w Styksie, nieboga, już w Kocycie kąpie
Dla rany, już go stroi w białogłowskie strząpie;
Darmo: bo kto do czego z natury się bierze,
Pewnie się nie zatai ani w fraucymerze: —
Tak i ciebie, Janie mój! drogiéj rodzicielki
Zcedzone do ostatniéj smutne łzy kropelki
Nie strzymają: że skoroć Bellona potuszy,
Jako orzeł, choć jeszcze nie dobrze za suszy
Lekkim ufa Eurom i z gniazda się puszcza,
Kiedy go bystra młodość do łowu poduszcza.
I szedłeś, kędy na kieł wziąwszy Rusin gruby, (1648 r.)
Zniósłszy naszych kilkakroć, do téj przyszedł chluby,
Że się księstwem oderznąć od korony śmiele
Odważył, panów miawszy za nieprzyjaciele;
Kędy chłop nałożony cepom, pługu, bronie,
Zwątpiwszy za niecnoty swoje o pardonie,
Do téj przyszedł rozpaczy, woli niźli robić
Pługiem albo cepami, dać się śmierci dobić!
Najgorsza z takim wojna, który za swe zbrodnie
Żyć nie może, bić może: takiemu śmierć słodnie,
Taki na cudzy żywot tym bezpieczniéj jedzie,
Gdy się przy swym jako kot opiera na ledzie.
Dobrześ, zacny starosto, rodzicom swym wróżył:
Boś się tam stokroć więcéj królowi przysłużył
A ojczyźnie tysiąckroć, niż bawiąc się dworem;
Coć z wieczną sławą, z wiecznym przyznawał honorem,
On Potocki[1], szedziwém ozdobiony latem,
Przed panem męztwo twoje chwaląc i senatem.
Dopiéroż kiedy nowa ze Szwecyi burza
Wszytkę naszę koronę w odmęcie ponurza:
Kraków wzięty, Kazimierz pomknął gdzieś ku Szlązku,
I wojsko i hetmani w spólnym obowiązku
Dają się Gustawowi, tak srogim hałasem
Przestraszeni, poczty swe piszą przed Duglasem;
Zatkajcież teraz psiną poradnicy ucho,
Coście wtenczas nosili za Szwedkami rucho!

  1. Mikołaj Potocki, herbu Pilawa, hetman Wielki Koronny.