Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 148.jpeg

Ta strona została przepisana.

Aleć więcéj moskiewską nie bawiący rzeczą;
Skoro się tak hetmani na sercach poleczą,
Że przyjdą Zaporowcy i pomogą boju;
Prosi pilno Sajdaczny jakiego konwoju,
Chce iść przeciwko wojsku i gniewa się srodze,
Że tak leniwo lezą, że złe mają wodze.
Wnet hetman Hannibalów obu ordynował;
Mołodecki, że między Kozaki się zchował,
Pomógł im téj przejażdżki; więc na Stepanowce
Z dobremi szli kałauzy prosto przez manowce.
W tenże dzień i Mościński wysłan dla języka.
W kilka mil się z watahą zbójecką potyka,
Swoi czy nieprzyjaciel nie pierwéj się dowie,
Aż nakoniec Wołoszą poznawa po mowie,
Więc się o nich uderzy, chociaż już mrok padał,
Gdzie swój swemu nie jednę skoro ranę zadał,
Poszedł nocą na odwrót, sprawiwszy tak wiele,
I zbójcy-ć, bo ich kilku wziął, nieprzyjaciele.
Lepszém szczęściem Fekiety aż pod Jassy chodził,
I wódz i żołnierz dobry; ten się w Węgrzech rodził,
Gdy lat kilka u Turków na wojnach przesłuży,
Nie chce swoich chrześcijan prześladować dłużéj;
Kiedy Skinder z Żółkiewskim traktuje u Busze,
Przedawszy się, do naszych obozów przykłusze.
I ten się dał znać Moskwie, gdy pod Władysławem
Swoję wodził chorągiew, lubo w polu krwawem,
Lubo przy szarém świetle nocnéj chodząc gwiazdy,
I szturmy i odważne odprawiał podjazdy.
Teraz od Jass wróciwszy prawie jak na dobie
Przyprowadzi języka znajomego sobie.
Jeszcze gdy Turkom służył Wołoszyn był hoży.
Ten pytany porządnie hetmanom przełoży:
Że już Osman w Multaniech, że jego hospodar
Skoro z żołnierzów wszytkie swe fortece odarł,
Poszedł przeciwko niemu; a tymczasem w Jassiech
Na bankiet się gotuje; to ludzie na passiech
Osadzeni znać dają, zgoła co godzina
W Wołoszech się z wojskami spodziewać Turczyna.
Na to kiedy się wszytkie języki zgadzały,
Każe obóz Chodkiewicz osypować wały,
We śpiżę się sposobić, kto wie jeśli zima
Nie zechce nas potrzymać z Turki u Chocima.
A sam się przecie w sobie potajemnie gryzie,