Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 154.jpeg

Ta strona została przepisana.

Po Jordanowéj człeka przeprawiały wodzie?
Lecz i to stanie za cud, kiedy w lot i w zobki,
Pod płaszczami żołnierze, co bez nich parobki.
Takim prawda Przemysław Morawianów bobem,
Takim Rzymian Hannibal oszukał sposobem;
Tamten z kory olszowej narobiwszy cieni,
Ten nawtykawszy wołom na rogi płomieni.
Dziś nie idą te figle, nie płacą te cienie;
Ręką a sercem żołnierz nieprzyjaciół żenie,
Mydło w oczy dla Boga i dziecinne bajki!
Więc na onę chorągiew nazszywa kitajki
Orłów, krzyżów, nabożeństw, herbów swych nakładzie,
I Bogu i królowi i sobie na zdradzie,
Byle zbył takowemi Maćkami pańszczyzny,
Mając sto wsi królewskich, miłośnik ojczyzny!
Byle popis odprawił; zginie-li téż który?
Zaraz wszyscy z rotmistrzem idą na maciory,
Zawędziwszy w niewczesnym obozie cynadry,
Wrócą się dziś na piece, do stywy, do ladry.
Terazby fakcyować i mieszać sejmiki,
Nad uboższym przewodzić; nie ma to repliki.
Terazby szumiéć panie i miéć butę owę!
Skurczyłeś się jako wąż, kiedy kryje głowę,
Wywiozłeś za granicę od mała do wiela,
Nie warowny-é i Kraków dla nieprzyjaciela,
Siedzisz jak mysz na pudle i w piciu i w jedle
Skromny, a koń gotowy zawsze stoi w siedle,
Przysięgę, że nie gonić; do domu myśl tąży!
Nie piękniej-że tysiąckroć, gdyby był chorąży
Stał żałobą, żołnierzów otoczon szeregiem,
A ty, coś Bogu winien przyrodzonym biegiem,
W oczach pańskich oddawał farbujący karki
Ostrą szablą poganom; żadnećby jarmarki
Takiego specyału, choćbyś wszytkie fraszki
Zakupił, objechawszy Paryż i Damaszki,
Nie dały; jako gdybyś za miłą ojczyznę,
Podjętą na swém ciele synom przyniósł bliznę.
Zawsze-ć śmierć mrze na tchórza, jako wilk na źrebię,
Co mu łydki dygocą, zęby skaczą w gębie.
Leczby zażył i panów w polu kto marsowém,
Kiedyby ich z Warszawą wziąwszy i z Krakowem,
Zaniósł pod urwiżywot, albo gdzie szlak złoty,
Byliżby tam dragoni, byłyżby piechoty!