Kozaków nie ubywa, naprzód gotowizny
Ujmie, a potem żadnej nie płaci głowizny,
Ale się wraz na swoich, wraz na nieprzyjaciół
Gniewa, tychby rad karał, a tamtych zatracioł.
Ledwo się słońce jęło nad ziemię podnosić,
Każe wojsku wychodzić, każę szturm ogłosić
Do kozackich taborów, lub zysk, lubo strata.
Tak mu pomsta, tak mu gniew serce w piersiach płata,
Choćby wszytkim Turkom być dzisiaj na przedpieklu,
Byle dobyć Kozaków; sam na białym seklu
Karmiąc wstydem wezyry, hasze i swe agi,
Skoro złotem ciągnione osiędzie czapragi,
Tam stanął, gdzie o jego ocierając strzemię,
Kłaniały się chorągwie aż do saméj ziemie.
Sajdak na nim ze złota usadzony w sztuki,
Wkoło ciągną sołhacy nałożone łuki,
A tam swoje rycerstwo napomina rzędem:
Jedynym żeby mając Mahometa względem
Ojczyznę, dzieci, żony i cokolwiek może
Wymyślić, żeby zbójców tych na Zaporoże
Z garści nie upuszczali; bo im tu należy
Zapłata za wierutne złości i kradzieży.
Inaczéj woli umrzeć, woli głowę łożyć.
Jeśli dziś nie ma swoich nieprzyjaciół pożyć.
„Idźcież, rzecze, wielkiego świata króciciele,
Wytnijcie i z korzeniem to szkodliwe ziele.
Idźcie śmiele, ja na was będę patrzył zblizka,
A kto najpierwszy wtargnie do tych psów łożyska,
Dziś weźmie Sylistryą; a kto drugi po niem,
Juki złota z ubranym daruję mu koniem.
Tak aż do dziesiątego, każdy swéj odwagi
I męztwa należyte odniesie posagi.“
Kiedy się do wygranéj hardy Turczyn bierze,
Sześćdziesiąt dział burzących przeciwko kwaterze
Kozackiéj wyrychtuje, a zwykłemi tryby
Rozwlecze nad naszemi swe szyki, że gdyby
Kozaków posiłkować we złéj chcieli toni,
Od onych wojsk niezmiernych wstręt mieli z ustroni.
Widzi dobrze Chodkiewicz, na co Turczyn godzi,
Więc w pole sześć usarskich chorągwi wywodzi.
Kędy i sam w tysiącu swojego wyboru,
Czołem do kozackiego obróci taboru,
A oraz i lisowskie z szańcu ruszy roty.
Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 215.jpeg
Ta strona została przepisana.