Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 318.jpeg

Ta strona została przepisana.

Przebóg! któż się nie zlęknie? któż tam nie poblednie?
Gdy jako w zwierciedle przy grobowym progu
Razem się w długich godzin przejźry katalogu.
Próżność nad próżnościami, szczerą widząc próżność,
I że sama na świecie płaciła pobożność!
Skoro spadną one mgły i blask sławy szumny,
Aż nie masz nic, aż nago wleziem się do trumny,
Jakośmy na świat wyszli, tak lężemy w grobie;
Biednéj koszule sami nie weźniemy sobie,
Jeśli jéj kto po martwéj nie powlecze biedrze;
Lecz i tę z nas robactwo za dni kilka zedrze.
Sławę, bogactwo, rozkosz, świeckie delicyje,
Lekki wiatr po znikomém powietrzu rozwije.
Gdy się znowu do ciała dusza będzie pytać
I odleżałe boki swoich kości chwytać,
A człowiek pocznie takich snów uważać skutki,
Co mu znaczą, gdy straszne uderzą pobudki,
Gdzie już człowiek na wieki nie uśnie po trzecie,
To się wyśni każdemu, co marzył na świecie.
Pójdźcież teraz, królowie, którym wieńce drogie,
Pójdźcie, książęta, którym mitry czwororogie
Czoła toczą dostojne, i wy, co nad światem
Chrześcijańskim siedzicie z biskupim prymatem;
I wy, co nad duszami, i wy, co nad ciały
Ludzkiemi berła macie, albo pastorały;
Pójdźcie srodzy hetmani, którzy pełne grozy
Na krew, mord i głód ludzki toczycie obozy;
Z których ręku straszliwych okrutnéj buławy
Wywrócone narody, ognie, gwałty, wrzawy,
Niebiosa zagłuszają; pójdźcie i wy, sędzie,
Kędy sprawiedliwości wasze sądzić będzie
Bóg, któremu nie trzeba świadków i przysięgi;
Obaczy wszytko z serca człowieczego księgi.
Wszyscy zgoła tam staniem, panowie i chudzi,
Gdzie nas do sądu trąba anielska obudzi.
Lecz niech się od Osmana pióro nie obłądza,
Który kiedy tak przez sen w Kamieńcu rozrządza,
Ocknie się i w namiecie obaczywszy słupy,
Nie wesół, jakoby mu psi pojedli krupy.
Więc się chyżo porwawszy z obłudnego łóżka,
Napoły z śmiechem rzecze: i to dobra wróżka!
Jeszcze świt był opodal, jeszcze złotorody
Głowy Febus nie wyniósł z oceańskiéj wody,