Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 328.jpeg

Ta strona została przepisana.

Rozkaże Sieniawskiemu iść gościńcem prostem
Żeby w lasach przypadszy gdzie Kamieńca blizko,
Upatrzywszy pogodę, w tamto odchylisko
Nagnał Turków, osiadszy szturmującym tyły,
I będzie tamtym ludziom jego przyjazd miły:
By snadź nie rozumieli, że nas tu już zgładził;
Przeto się do Kamieńca z wojski przeprowadził.
Cztery potém tysiące obiecuje za nim
Wyprawić dragonii; jeżeliby na nim
wyjechali poganie, co bywa; strzeż Boże!
Zastawić się przy ogniu, dawszy mu znać, może;
A hetman z komunnikiem bez wszelakiéj myłki,
Zostawiwszy piechoty, przybędzie w posiłki.
Koło czego kiedy się Lubomirski krząta,
Ledwo się Turkom z saku Sieniawski wypląta;
B6 pół drogi nie uszedł gdy od przedniéj straże
Leci Wrzeszcz i Osmana nad głową pokaże;
Chróst ich tylko i lasek tak niewielki dzielił,
Co go na cztery razy z łuku kto przestrzelił.
Uciec i wstyd i trudno także pola stawić;
Czasu nie masz rozmyślać i długo się bawić.
Toż za najbliższą górę, od Chocima w mili,
W prawą stronę wojsko swe Sieniawski zachyli,
Porozsadzawszy szpiegi tu i owdzie, wszędy
Na wszelkie okazye pilne mając względy,
Nie wie, co Osman robi, czego się tu tłucze
I na co po Zadniestrzu składa one klucze.
Bo ten, jako się rzekło, już pełen nadzieje
Na podolskie powiaty pisze przywileje,
Już z najbliższej Kamieniec obaczywszy góry,
Ledwie lotem do niego nie wyskoczy z skóry,
W szczeréj równi: bez murów i bez wałów, nagi.
Toż do swego wiernego rzecze janczaragi:
„Ten-li to jest Kamieniec, na który tak hardzie
Każe giaur? więc mu go, ku hańbie i wzgardzie,
Opasawszy łańcuchem, krom działa, krom miny
Obalę i na drobne obrócę ruiny!“
Rzekł; a zaraz kilkuset na rumakach lotnych,
Zkądby przystęp najlepszy? wyprawi ochotnych,
I inaczéj do siebie nie każe im wracać,
Aż albo miasto ubiedz, albo bram pomacać.
Lecą ci jako z proce zalśnieni masłokiem,
I skoro trzecim tylko przepaść mieli krokiem