Większych błaznów ja nie widzę,
Choćbym podpił tak nie brédzę,
Jak ci, co wypatrują
Oczy w gwiazdach i drukują
Szalbierstwa kalendarzowe; —
Wstydziłbym się pisać nowe.
Wzięli Węgrom swobody, panów wyścinali,
Nie dziw, że na ostatek i strój odebrali.
Turcy rzeźwi, |
Mocno wzięty, |
Farbowana w twarzy mina
Świadczy, żeście proch i glina.
Mniszek choć będzie mnichem, albo panem panek,
Tytuł przecie niespełna, jak bez ucha dzbanek.
Ateistowie, |
Takby leżeli |
Bezbożnemu królowi w pogańskim kościele
Tablic z woty przyjaciel pokazawszy wiele,