Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 420.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
Astrologowie.

Większych błaznów ja nie widzę,
Choćbym podpił tak nie brédzę,
Jak ci, co wypatrują
Oczy w gwiazdach i drukują
Szalbierstwa kalendarzowe; —
Wstydziłbym się pisać nowe.

Niemcy po węgiersku.

Wzięli Węgrom swobody, panów wyścinali,
Nie dziw, że na ostatek i strój odebrali.

Turcy.

Turcy rzeźwi,
Zawsze trzeźwi,
Z musu prawda,
Boby lada
Czausz to zoczył,
Że zamroczył
Oko Bachem;
Kto ze strachem

Mocno wzięty,
Brałby w pięty;
Zaś Polacy
Nie są tacy,
Choć się sami
Rzną szablami,
Gdy podpiją,
Przecie piją.

Damy farbowane.

Farbowana w twarzy mina
Świadczy, żeście proch i glina.

Mniszek i panek.

Mniszek choć będzie mnichem, albo panem panek,
Tytuł przecie niespełna, jak bez ucha dzbanek.

Ateistowie.

Ateistowie,
Dyabli synowie,
Gdyby nie ślepi,
Ze nie usklepi
Ręka drugiego
Ludzka pięknego
Nieba i słońca
Nie da do końca;

Takby leżeli
W błędzie. Jeżeli
Taka machina
Nie jest dziedzina
Boga mocnego
I przedwiecznego,
Sami nie żywi
Psi niecnotliwi.

Ateusz.

Bezbożnemu królowi w pogańskim kościele
Tablic z woty przyjaciel pokazawszy wiele,