Strona:PL Wacław Potocki - Ogród fraszek T1.djvu/050

Ta strona została przepisana.

Odesłać, którymkolwiek końcem go wykrztusi.
Więc zaraz dziewosłęby z takim śle przydatkiem:
Ponieważ nie mógł wyniść ten łańcuszek zadkiem,        20
Każę się w skok o taki pytać między żydy.
Na co ociec odpowie: Nie chcę zięcia Midy,
Niech mu w dobrą krew idzie ten kruszec a jak się
Rzekło, niech stem czerwonych dosyć czyni taksie.
Lecz go wkrótce klisterą wywabiwszy setną,        25
Pośle na wieńcu pannie, wodą myty letną.
Gdy ni wagą, ani donosił kolorem,
Kłaść na szyję, co w zadku było, dyshonorem,
Co miejsca i w poczciwej nie najdzie szkatule.
Toż w prawo; chcesz dekretu: patrzaj w protokole.        30



21. Na Wężyka, arcybiskupa gnieźnieńskiego.[1]


Patrząc na krzyż przed wężem: to nowina, gdyżem
W piśmie świętym o wężu czytywał przed krzyżem.
Pierwej wąż był na puszczy, niż krzyż w Jeruzalem,
Co go stracił ognistym Ezechiasz palem.
Gdy go Żydzi w miedzianej chowali skorupie.        5
Dobrze, że cię nie chwalą, cny arcybiskupie.
Barzo śmieszna reforma: tam wąż żydy leczy,
A tu ich na kalecie łupi i kaleczy.



22. Wołoskie zaloty. (F.)


Grzeczna panna we dworze, gospodarz ochoczy,
Więc kilku z kompaniej celniejszych wyboczy.
Jako minie chorągiew, rad im szlachcic będzie.
Toż dobra myśl, gdy skrzypek i drugi zagędzie,
Jedni w taniec, a drudzy we gry, inszy w żarty.        5
Przysiadszy się do panny towarzysz wytarty:
Widzisz mnie życzliwego sobie kawalera,
Nie żałuj, śliczna panno, na boty talera.
A owa: I to moda niesłychana poty,

  1. Cały ten wiersz w rkp. przekreślony.