Strona:PL Wacław Potocki - Ogród fraszek T1.djvu/060

Ta strona została przepisana.
42. Epithalamium IMci Panu Jerzemu Potockiemu z Jejmością Panną Orszulą Glińską, chorążanką sandomirską w Pustyni wsi.  (F.)


Dosiadaj z drużbą konia, moj cnotliwy Jerzy,
Znowu pannę w Pustyni[1], znowu masz w obierzy.
Kładź, doświadczone drzewce do prożnego toku,
Nie daj leda gadzinie, nie daj, z niej obroku.
Już na placu, już czeka, swego końca w stule        5
Nie omieszkuj i pięknej użal się Orszule.



43. Do tegoż. (F.)


Mądry Polak po szkodzie, nie służy to tobie,
Kiedyś przybrał po chorej chorążonkę sobie.
Tuszę jednak, że wszytkie afekcye miną,
Skoro ta chorążanka zostanie sędziną,
Lecz, że słaba z natury białogłowska cera,        5
Jeśli przyjdzie do leków: strzeż się Reinekiera.



44. Rada od czyścu. (F.)


Kto się po śmierci ognia czyścowego boi,
Niech sobie grob w łużeńskim kościele zaswoi,
Gdzie, że nie w ziemię, ale w wodę kładą ludzi,
Choćby był najgorętszy, pewnie go wystudzi.
Chyba, jeśli o duszę, nie o ciało chodzi,        5
Jedyna tylko, z oczu, woda ją wychłodzi.
Radzę tedy, po śmierci kto jej nie chce parzać,
W pokutnych łzach a często za żywota narzać.



45. Marcypan stojący. (F*.)


Żeniąc się szlachcic jeden, co mi sam powiedał,
Stojących marcypanów na wesele nie dał.
Nic to, rzecze, kiedy mu przymawiają drużki,
Choć do stołu nie stoi, stanie do poduszki.
Aż dworka: Do dyabła z tym cukiernikiem, panie,        5
Niech tam będzie jaki chce, mnie się nie dostanie.



  1. Na boku rkp. umieszczono objaśnienie: Pustynia wieś.