Pięćdziesiąt lat, moj zacny Abrahamie, jużem
Gospodarzem, a jeszcze jarzyny z tak dużym
Nie widziałem korzeniem; lecz ktoż go obaczy,
Kiedy ziemią przykryty? Z nacią, rzekę, raczej.
Wielki bel korzonek ma, bulwa pod nim; lichy 5
Garść naci chrzan, jako drąg korzeń na trzy sztychy.
Ale dyabołże po nim, choć będzie dorodny,
Wykopawszy, wyrzucić precz, kiedy niepłodny.
Choć go w inszej jarzynie, choć w dębie, choć w lipie,
Naszczepisz, nigdzież z siebie nasienia nie sypie. 10
Przecie ty nie desperuj, zacny moj chorąży:
Blizko lat sześciudziesiąt Sara była w ciąży,
We stu lat miał Abraham Izaaka stary,
Ale wieszże coć powiem: wielkiej trzeba wiary,
A rzadki ją ma z młodą i piękną dziewczyną 15
Ożeniony, jeśli mu pięćdziesiąt lat miną.
pułkownika J. K. Mci. (F.)
Bogdaj tak szedł każdy syn cnotliwego rodu,
Szkoły i cudze kraje przepędziwszy z młodu,
Skąd wziąwszy pochop skłonnej do nauk naturze,
Wielkich przodkow wyrownał i w mowie i w piorze.
Wojnę służył do końca z Turki i z Tatary, 5
Gdzie cnoty i swej dawszy dokumenty wiary,
Nowe ran charaktery, na wspaniałym ciele.
Do starych ozdob zacnej niesie parantele.
Za co honor od pana. Tu trochę nie mody,
Bo zwykle, niźli urząd, chleb ina chodzić wprzody, 10
Lecz się to łacno w naszej ojczyźnie nagradza.
Gdy nam tenże chleb kraje, co i za stoł sadza.
- ↑ Pierwotny nadpis, przekreślony później w rkp., był obszerniejszy. Po słowach: Abrama Jarzyny, następowała dalsza część tytułu: chorążego rawskiego, trzeciej żony, naprzód Jarzynianki, po niej Dębińskiej, a teraz Lipskiej, bezdzietnego małżonka.