Strona:PL Wacław Potocki - Ogród fraszek T1.djvu/079

Ta strona została przepisana.

Co pan zruci, pies zje, a gdy pocznie szczekać,
Wprzod, niżeli doleje, każe mu poczekać:
Będzie zaraz piesaszku; potym za drzwi spieszno.
Śmiał się zrazu gospodarz, nakoniec go teszno,
Postrzegszy niepotrzebnej w dobrym winie szkody,        15
I pana i psa kijem pożenie do wody.



91. Do Franciszka Wińskiego, eunucha. (F.)


Rozliczne cuda robi na świecie natura,
Kiedy się bazyliszek z jaj starego kura,
Wenus (na co poetow wszytkich zgoda) jurna,
Z urzniętych urodziła jajec od Saturna.
Czemuż owałoszono Wińskiego Franciszka?        5
Żeby nie było z jego jaja bazyliszka.
Brał się i do bogini. Skoro mu ustrzygną
Jajca, i wąż i Wenus głowy nie podźwigną.



92. Mąż z żoną dwie ręce. (P.)


Nie bez przyczyny sam Bog dwie ręce od wieku,
Chcąc przez to męża z żoną wyrazić, dał człeku.
Dlaczegoż więcej prawa może niźli lewa?
Niech Adam rządzi, a niech pomaga mu Ewa.
Ta trzyma, tamta robi; więc oba te członki,        5
Wzajemnej powinności niech uczą małżonki.
Niech robi chłop do zmierzchu, jąwszy od switania,
Przepadł, jeżeli nie ma niewiasta trzymania.
Z drugą stronę, niech będzie rządna żona i ma
Sto rąk, jeśli niemasz co, pewnie nie dotrzyma,        10
Jeśli mąż pijanica, albo nierobocian.
Ale mnie co potym, świat czyścić, czy ja bocian?



93. Mizerna ludzka ostrożność. (P.)[1]


W księgi i gdzie najcieśniej, lecą muchy głupie
Przed zimnem; siłaż się ich tam gniecie na kupie.

  1. W rkp. słowo: mizerna, dopisano później.