Tu pan w śmiech, ale i ksiądz, chociaż z niego ciecze:
Coż ma język do wody, miły błaźnie? rzecze. 20
Zapomnieliście go to, odpowie po prostu,
Gdzieby drugi szedł sucho, tam wam trzeba mostu.
Chcesz się żenić? Szukajże dziewki sobie młodej.
Jakiej młot i kowadło takiej ma być mody.
Jeśli komin, co przedtym żelazo roztopił,
Już wygasł, a na cóż kłaść szynę w zimny popioł?
Prożno ten ciska młotem, prożno miechy tłucze, 5
Upewniam, że nie zmięknie, tylko się ubrucze.
Kowadła też z gorącą szyną szukać: brydnie,
Jedna, że grzech a druga, nim znajdziesz, wystydnie.
Temu po młodej mało, niechaj bierze babę,
Co ma kruchą, jak żużel spiskich hamrow, sztabę. 10
Tak w cieple, jak na zimnie podobna ołowu,
Raz wyjąwszy, nie masz z czym do komina znowu.
Prosił Niemiec Polaka do swojej gospody.
Wiedząc że dobrze pije, sam się z sobą wprzody
Chce sprobować, i nim czas nastąpi obiadu.
Wypiwszy garniec wina, spił się do upadu.
Pyta gość: Gdzież gospodarz? Już dał garło winu. 5
Zjedzże dyabła, odpowie, Niemcze skurwysynu,
Bo muszę na pieczonym dzisia przestać zrazie,
Com sobie kuropatwę kładł jeść i potazie.
Dobrodzieju, o głodzie wieprze w kojcu siedzą.
To już zjadły on jęczmień? Niechże dyabła zjedzą.
Takci Pan Bog, po ziemi chodząc, wieprze tuczył,
Jako nas dziś ksiądz pleban z kazalnice uczył,
Nakarmiwszy ćmą dyabłow wielkie stado świni. 5
Aleć Bog od początku świata cuda czyni,