Strona:PL Wacław Potocki - Ogród fraszek T1.djvu/110

Ta strona została przepisana.
155. Quem calceus urget uxor. (F.)


Na dwie złe rzeczy, kto chce, dam zdrową przestrogę.
Komu żona dokucza a bot ciśnie nogę:
Bot przerżnąć, bo znośniejsza widzieć w bocie dziurę,
Niźli długo na nodze startą goić skórę.
Co ze złą żoną czynić? Nie widzę, nieboże,        5
Gdy jej, jako botowi, dziura nie pomoże.
Ale przecie poradzę: z taką się nie swatać,
Bo snadniej dziurę zrobić, niźli ją załatać,
A trzebaby bo jeśli było tam co miodu,
Rdzę złości zostawiwszy, uciekło do spodu.        10
Rzeczesz, że trudno łatać dziurawego trzopu;
Więc przystrugawszy, nigdy nie wyjmować czopu.



156. Do przysiężcę. (P.)


Nie wierzysz, miły bracie, grzechem to być srogim,
Niemal każde zaświadczyć swoje słowo Bogiem.
Prawdyć świadczyć nie trzeba, a jeśli też kłamasz:
Dyabłem zaświadcz bezpiecznie swoje kłamstwo; a masz
Ochotnie gotowego. Od początku świata        5
Kłamcą jest i stąd jego największa intrata.
Pewnie, że nic nie ujmie i owszem przyłoży,
A potym się nad kłamcą pomści krzywdy Bożej.



157. Na brodę z niewyparzoną gębą. (F+.)


Przypatrując się pilno twojej brodzie długiej.
Wymaluj, myślę sobie, dyable bończuk drugi,
Ktory, żeby się rozdął od samego środku,
Pospolicie wieszają w stolcu na wychodku.
Jeśli gość o nim nie wie, dość czyniąc naturze,        5
Musi mu to odpuścić, że go osra w dziurze.
Inszego stolca szukać nie trzeba twej brodzie.
Przy tak wszetecznej gębie, jako przy wychodzie.
Skąd każde niemal słowo, co uraża ludzi,
Gorzej niż po syropie purgans, ją paskudzi.        10