Strona:PL Wacław Potocki - Ogród fraszek T1.djvu/127

Ta strona została przepisana.
192. Na urzędy wielickie. (D.)


Ktoś pisze, że w Wieliczce nietrwałe urzędy.
Nie tylkoć to w Wieliczce, ale zgoła wszędy
Dożywotni papieże. Wżdy tak częstym rogiem
Siedzi czasem do roku trzech, jeden po drugim.
A coż tam, kędy z łaską rowno urząd chodzi?        5
Choć się dziesięć przewinie, panu nic nie szkodzi.
Pochlebstwo, któremu był podległy kroi Michał,
I datek: jednych na to wsadzał, drugich spychał.
Dziwuję się wielickich urzędników fozie:
Dla marnego pożytku wisieć na powrozie?        10
Pożyteczno, lecz szpetnie. Każdy powie snadnie,
Że w Polszczę nikt nie wisi, tylko ten, co kradnie.
Inaczej nie podobna rozumieć, czemużby
Przez głowę się tej swojej domagali służby?
Dopiero wiem, lecz tego nie powiem przed nikim:        15
Że wraz może złodziejem być i urzędnikiem.
Bachmistrz, ponieważ w żupach wielickich dziedziczy,
W tamtecznych urzędników komput się nie liczy.
Takci to ja żartuję. Aleć, by mnie miarki
Nie mierziały, stygarem bywszy u Bednarki,        20
Albo wziąwszy u Bożej dobry urząd Woli,
Ledwiebym poetyki nie puścił dla soli,
Której, gdybym tak dawno, jak wierszow się uczył,
Bez małabym nie lepiej szkatułę najuczył.



193. Kto mocniejszy ten lepszy. (P.)[1]


Temu nieborakowi wsi wzięły kaduki.
Czemuż to? Bo źle wierzył. Takowej nauki
W żadnym piśmiem nie czytał. Onby, sam dla siebie,
Co najlepiej chciał wierzyć, żeby mógł być w niebie.
Z Kościołem trzeba wierzyć, bez wszelkiego swaru.        5
Wżdyć wiara jest dar Boży. Anuż tego daru,

  1. Pierwotny nadpis, przekreślony w rkp.: O kadukach aryańskich.