Strona:PL Wacław Potocki - Ogród fraszek T1.djvu/200

Wystąpił problem z korektą tej strony.

170

I 370-371.

w. POTOCKI

Iylisz ię, gospodarzu, bo na tvoję szkodę, Pler"'szego nie dobędę, choć drogi zaviodę 5 Jeszcze Innie chcesz mieć chorszym, widząc dosyć chorym, A vięc, nie możeli być, vyciąć go toporem. Nu ty do kata, yolę drugi raz się upić, Niźlibyś mi dla tego mia głovę roz upić. Lekarstvo od trucizny gorsze, patrząc ",czora, 10 I{iedy ich dobywano drughn bez topora.

5

370. Nie ślepa fortuna. (N.) Zle Apelles lnaluj ąc forlunę oślepil, Lepiej widzi njz Argus. Skoro yszytko przepil Szlachcic jeden, z ktorego dowodzę przykladu. Że juz. okrom jednego, nic nie mial obiadu. Kupuje głowną szczukę i za lichą dosyć Resztę swej substancyej, każe wina nosić, O jutrze, bo,viem juz być nie mog o inaczej, PSOV draznić i na chleb się gotując zebraczy. Z tym się k adzie pijany. Coż fortuna czyni, Jako w svym rozgarniona domu gospodyni? Z mojej aski po ojcu, z mojej brał po stryju, ., Ze lni wrociJ, dla tego ma chodzić o kiju? Nie dopuszczę sromoty i takiej nań kary. "Tięc ledvie uśnie, z łozka k adzie go na mary.. A przyjacieJ, co wczora z nim ostatka dopił, Ruszyl mies.ł:kiem, ze duszę ksiądz wodą pokropil.

134

10

15

371. Niech język nie wyprzedza myśli. (P.) I raz i drugi dobl'a skosztuje kucharka, U wrza oli, nim wyda na pollnisek z garka. Nie zaraz przyniesioną w gębę k adzie z kuchnie, Lecz piervej mądry człoviek, potravę odmuchnie. 5 Błaznovie, sl.oro język wrzącym ,varem sparzą, Na zimny chleb dmuchają, nie tyJko na warzą. Z tej przyczyny, i nie bez fundamentu, czynią, D03yiadczenie u błaznov po szkodzie mistrzynią.