Czeka o w, a widząc go przed sobą stajaniem,
Śmiejąc się jego głupstwu, poszedł drogą za nim.
Aż pieniędzy we złocie trzos nadybie duży,
Który minie ow błazen, co oczy zamruży.
Ledwie się nim opasze, pojźry a ten w dole 75
I przetaki połomie i sam się pokole.
Dopiero/ śmiać i z niego pocznie drwić opłaźnie:
Nie czyń się ślepym, mając zdrowe oczy, Ważnie.
Książę biskup krakowski, gdzieś jadąc z Siewierza,
Potkał blizko gościńca przy trzodzie pasterza,
A widząc, co się śmieje, patrząc nań do zdechu,
Każe stanąć i pyta o przyczynę śmiechu.
Ten się [nic] nie zmieszawszy: Wielebny biskupie, 5
Gdzież święty Piotr w tak wielkiej jeździł, proszę, kupie?
Nie miał srebra i złota, nie mógł wspomoc w groszu
Kaleki, a tu srebrem stoją na łogoszu
Okowani hajducy, woz, woźnice z szorem.
Wżdy, twa miłość, na ziemi jego sukcesorem? 10
Aż ksiądz któryś, co w tejże karocy z nim siedział:
Siła wiesz, a tak małej rzeczy eś nie wiedział,
Że tylko biskupem na on czas Piotr święty,
A krakowscy biskupi oraz i książęty.
Na to ow: I Piotrci był, chociem nie znał szkoły, 15
Biskupem i książęciem między apostoły.
Przebaczcie, że was jeszcze spyta skotak głupi,
Gdy książęta do piekła, gdzież pójdą biskupi?
Milcz, bluźnierco, ksiądz rzecze, i pokutuj za to.
A skotak: Pokutujęć i zimę i lato, 20
Nikt mniej chleba nie jada, nikt nie robi ciężej,
Byłoby mi rozkoszą, co pokutą księży.
- ↑ Obok napisano w rkp.: N, które potym przekreślono.