Na ziemi niepodobna. Nie wiem, jako w niebie
Posadzą bez urazy królów podle siebie.
Każdy chce prawej ręki i zaraz się gniewa,
Wojną odpowiedając, potka li go lewa.
Zawsze przeciwko sobie żeby czołem w czoło,
I to trzeba po słońcu obratać to koło.
Dośćby wzgardy, dość było afrontu dowodu,
Gdyby ten siadł od wschodu, tamten od zachodu.
Kiedy czterech na wozie królów Sezostryta
Ciągnęło, konieczniebym md wiedział, jeśli ta
Wstąpiła w zauzdane ambicya głowy:
Jeśli na naręcznego nie gniewał siodłowy,
A zwłaszcza kiedy stangret zwyczajem woźniczem
Maca ich we złym razie po łopatkach biczem.
W piekle ten wyżej siędzie krom wszelakich sporów,
Co więcej ludzi zabił, więcej brał poborów;
Co większych skarbów, które z krzywdą ludzką zbierał,
Żeby się mógł popisać nimi, odumierał,
Bestyalska przypowieść, a nie ludzka. Źle bo
Mówią: po mojej śmierci niech się wali niebo.
Jakby tylko dla nich stał świat, nie po nich dłuży,
Skoro, wygnawszy duszę, śmierć im oczy zmruży.
Nie ludziom; Bóg i ludzi, i świat stworzył sobie.
Siłu na niem cnotliwszych może być po tobie,
I jemuć koniec przyjdzie, lecz przy jego zgonie
Ty żyć poczniesz, z grobowej dźwignąwszy się tonie.
Byś nie wołał tak, jako o świecie się rzekło:
Niech się góry przywalą, nim zapali piekło.