Strona:PL Wacława Potockiego Moralia T1.djvu/403

Ta strona została przepisana.
Kto uczynił to, co mógł, zakon wypełnił.

Spalić Mojżesz ostatek każe, wszyscy wiedzą,
Baranka, jeśli żydzi całego nie zjedzą,
Odprawując Wielką noc, bo się nie godziło
Do jutra chować, mało, czy go wiele zbyło.
Spełnił zakon poczciwy sąmsiad mój w tej mierze:
Zjadszy, spiwszy, co ociec substancyej zbierze,
Dwór tylko sam, bez kmieci, bez pola ocaleł,
Którego nie mógszy zjeść, w tym[że] roku spaleł.
Prawdziwy Izraelczyk. W tym tylko pobrydzi,
Że ich nie ma, pieniądze zwykli miewać żydzi;
Znowu, ze oni mleko jedli, pili miody,
Ten szlachcic nie zawsze chleb może mieć do wody.


Na toż drugi raz.

Ochotnie lutrzy na tę przypowieść pozwolą.
Twierdząc, że na nich włożeł Bóg, czemu nie zdolą,
I chcą mu się wykręcić, jako mówią, sianem,
Czyniąc dobrego ojca tak śmiało tyranem;
Chcą złość nieudolnością zasłonić zuchwale,
Że, kto czyni, co może, pełni zakon cale.
Zna niedołęgę swego Bóg, lutrze, stworzenia!
Szkodaby niemożnością nazywać niechcenia.
Może człowiek tak, jako Balaam osłowi,
Krzywdę czynić, ale Bóg nie może człekowi.
Szczyrą bywszy dobrocią, na to z gliny robi,
Że za anioła, że go za syna sposobi.
Chcesz pełnić zakon Boży? Chciej tylko, a szczerze:
Ten, co dał chcieć, da i módz. Mów często pacierze.