Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 032.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Chciałabym przeczytać jaką powieść — rzekła coraz niepewniejszym głosem, czuła bowiem, iż prośba jej odrzuconą będzie.
— Panny dobrze wychowane nie powinny czytać powieści.
— Dlaczego? moja Aurelko.
Hrabina wzruszyła ramionami.
— Uważam to pytanie za zbyteczne; wiedz jednak, że powieści rozbudzają wyobraźnię i rozmarzają umysł, a ty jak widzę, aż nadto do tego jesteś skłonna. Są to złe książki.
— A czemuż ty je czytasz i kupujesz? — zapytała naiwnie Natalia.
— To zupełnie co innego — odparła sucho starsza siostra.
— Ja tego nie mogę zrozumieć.
— Bo też niepotrzeba, ażebyś rozumiała; jest to fatalny zwyczaj, Natalio, chcieć wszystko pojąć, ze wszystkiego sobie zdać sprawę, to do niczego nie prowadzi.
— Ja myślałam przeciwnie, że to prowadzi do rozsądku, który mi zawsze zalecacie.
Odpowiedź to była wcale dowcipna, jak na niedoświadczoną dziewczynę, i mogła była zbić z tropu osobę mniej pewną siebie od hrabiny Aurelii, ale ta odpowiedziała bez namysłu.
— Mylisz się; rozsądek polega na tem, aby słuchać starszych, nie wtrącać się w to, co do nas nie należy, nie myśleć o tem, co nie potrzebne i nie mieć próżnych ciekawości.
Natalia mogła zapytać, gdzie granice rzeczy potrzebnych i niepotrzebnych i tym podobnie? Ale nie uczyniła tego; czuła instynktownie, iż najgorętsze jej pytania i prośby będą daremne i rozbić się muszą o puklerz chłodnej obojętności, którym siostra była uzbrojona. Po każdej podobnej rozmowie opadało ją zniechęcenie, poczucie