Strona:PL Waleria Marrené-January tom I 028.jpeg

Ta strona została skorygowana.

dość mi będzie zajrzeć do Saskiego ogrodu, do teatru, lub jakiegobądź salonu. Na Wschodzie przynajmniej rzecz ta ani dziwi, ani oburza. Kobieta nie posiada nic, prócz piękności; religia pozbawia ją duszy, obyczaj indywidualności. Ale tu... tu wszystkie kobiety odzywać się będą, jak pozytywki: o inteligencyi, myśli, nauce, co nie przeszkadza im poświęcić życia na stroje, prześcigać dzikich dziwacznością ozdób.
— Oh! prześcigać dzikich — powtórzył zgorszony Emil, faworyt i wielbiciel płci pięknej, pomiędzy którą uchodził za pierwszorzędnego poetę i pierwszego powieściopisarza swego wieku — January! przez litość szanujmy nieco prawdopodobieństwo.
— Ja wcale nie przesadzam. Przebiegnijmy tylko szereg potworności, jakim kolejno poddają się kobiety. Jest to niejako barometr, wskazujący moralny poziom społeczeństwa lub pewnej jego części. Forma zewnętrzna jest odbiciem wnętrza. Dawniej mężczyźni prześcigali się z kobietami w tym względzie; dzisiaj przy demokratycznym nastroju dziewiętnastego wieku atrybut ten pozostał jedynie przy kobiecie. Jest to najlepsza wskazówka, iż nic nie korzystała, iż nie postąpiła ani kroku na drodze moralnego rozwoju.
— Prawdę mówiąc, nie one są temu winne — wyrzekł Konrad.
— Alboż ja temu przeczę. Stwierdzam jedynie fakt, i z faktu tego wyciągam naprzód praktyczne następstwo dla siebie, iż podobnej istoty nie można traktować na seryo, a powtóre, jeśli chcesz, bynajmniej nie zaszczytne dla mężczyzn w ogóle. Kobieta wprowadza do rodziny nielogiczne i kapryśne żywioły, z jakich składa się sama; obyczajami, strojem, mową i uczynkiem urąga logice. Wychowuje dzieci na obraz i podobieństwo swoje, staje się zbyt często po-