Strona:PL Waleria Marrené-January tom I 178.jpeg

Ta strona została skorygowana.

nad niemi, nie skończyłabym do jutra. Mężczyznom wolno nas uwodzić, ale nam uwiedzionemi być nie wolno. Powtarzają nam od kolebki, żeśmy jedynie sercem żyć powinny; w epoce niewiadomości zawiązują nam świat bezmiłosnem małżeństwem. Nakazują nam ciche cnoty rodzinne, a głośno wielbią zalotnice. Czy nie tak?
— Tak, masz słuszność! ale, kiedyż ty miałaś czas myśleć o tem wszystkiem?
— Są położenia, w których konieczność znagla myśleć szybko. Ja nie czułam powołania do męczeństwa żadnego rodzaju; postanowiłam wobec siły użyć zwykłego prawa odwetu... obchodzić prawo krzywdzące.
— Oktawio! to wszystko nie rozwiązuje węzła mego położenia. Powiedz mi: co zrobiłabyś, będąc na mojem miejscu?
— Każde słowo moje powinno cię przekonać, że na twojem miejscu nie byłabym nigdy, bo nie dorównywam twej wartości moralnej.
— Nie mów tego! — zawołała Helena, zaciskając dłonie namiętnie — byłam może kiedyś coś warta, dziś... Przychodzą mi do głowy szalone podszepty, których zwalczyć nie mogę i odrzucić nie mogę; błąkam się, jak cień, opanowana myślą moją. Kocham wbrew woli, nienawidzę wbrew woli, i działam wbrew woli, jak opętana wyższą potęgą. Ster życia mego wypada mi z reki.
— Heleno! tak być nie powinno; tak nigdy być nie powinno!
— Ja też nie mówię ci o tem, co być powinno, mówię ci o tem, co jest. Widzisz, ty powiedziałaś mi wszystko, co mogłaś, na usprawiedliwienie moje; ale ja dla tego nie czuje się ani spokojniejszą, ani mniej występną. Cudza wina nie daje nigdy prawa odwetu. Cała moja istota oburza się