Strona:PL Waleria Marrené-Jerzy i Fragment 018.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Boże by dał ci się powodować przynajmniej i wiernie szedł za tobą. Ale twoje drogi mogą być strome, ty w przekonaniu swojem nie cofniesz się nigdy i przed niczem. Znam cię, należysz do rzędu ludzi spokojnie wytrwałych a niezłomnych, bo wyrobiłeś się sam, wedle własnej myśli i przekonań, a marzenia i czyn splotłeś z doskonałą harmonia życia.”




LIST IV.
JERZY DO HENRYKA.

„Nie spodziewałem się, czytając list twój i wezwanie do dalszego pisania, iż rzeczywiście wycieczkę moję opisywać będzie warto; ale los usłużył mi widocznie, bo postacie jakie mnie tu otaczają, zdają się należeć raczej do fantastycznych, Jean Paulowskich kreacyj, niż do rzeczywistego świata. I miło mi że tobie, schylonemu za mnie nad chemicznym tyglem, śledzącemu zmordowanem okiem przez mikroskop byt niedostrzeżonych jestestw, badającemu za mnie wielkie problemata nauki, przeszlę te fantastyczne obrazy takiemi, jakiemi odbiły się w moim mózgu.
Zaczynam więc od początku. Wydobyłem się z gwarnego i dymnego dyliżansu w Kurowie, w popołudniowych godzinach. Dzień był spiekły, kurz i gorąco dusiły nieznośnie; ale musiałem natychmiast jechać dalej, chcąc dnia tego jeszcze stanąć w Zalipnej, bo miałem cztery mile drogi przed sobą. W zapadłym jakimś kącie chowa się