Strona:PL Waleria Marrené-Jerzy i Fragment 035.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
LIST VI.
MARYNIA DO STASI.

„Doprawdy, moja Stasiu, muszę powtórzyć ci tutaj słowo, które cię tak bardzo gniewa: jesteś dzieckiem, bo inaczej nie umiem wytłumaczyć sobie twego listu. Cóż cię obchodzić może jakiś dziwak? bo takim wydaje mi się pan Jerzy z twego opisu, i nie wiem dlaczego człowiek światowy i rozumny, jakim jest twój narzeczony, sprowadził go z jakiegoś zakazanego kąta. Jest to, o ile słyszałam, człowiek naukowy, zupełnie nie stworzony do towarzyskiego życia i nieogładzony w świecie, którego zatem rady, jeżeli śmie ci dawać jakie, nie zasługują bynajmniej na uwagę. Zresztą nie wiem doprawdy coby on mógł, pomimo całego dziwactwa, zarzucić tobie, tobie wychowanej tak starannie, pod okiem najgodniejszej z kobiet, otoczonej ciszą domową i przykładem cnót twojej babki, tobie, która nie masz nawet pojęcia o złem, o tem czem zbyt często bywają świat i ludzie, której ucha i myśli nie skalał żaden wyraz przedwczesny. Słowem, mimo wszystkich pochwał jakie mu oddajesz, pan Jerzy jest mi antypatyczny; nie cierpię tego rodzaju ludzi, a ty Stasiu masz zbytni popęd do admirowania wszystkiego co nowe. Strzeż się tego, unikaj ile możności pana Jerzego, a nadewszystko nie pozwalaj sobie marzeń, które każdemu obeznanemu ze światem, muszą wydawać się śmieszne i niedorzeczne. Jestto konieczny skutek samotności zbytniej, w jakiej wychowaną byłaś; ufam że małżeństwo z człowiekiem tak rozsądnym i przyjemnym jak Lucyan, wpły-