Strona:PL Waleria Marrené-Jerzy i Fragment 062.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ci bratnie słowo, którego znów ja może kiedy od ciebie potrzebować będę. Odwagi! odwagi! to pierwsze słowo życia.




LIST X.
JERZY DO HENRYKA.

Masz słuszność: powinienem nie lękać się światła i zapuścić je w głąb’ cieniów ducha mojego, choćby raziło mnie nawet, powinienem obrachować się moralnie i mieć względem samego siebie odwagę szczerości. Rozumiem to czego wymówić nie chciałeś, czegom sam nie chciał przyznać przed sobą, rozumiem i odpowiem ci słowem, które dziś stało się treścią istoty mojej. Kocham Stasię! Stało się, fakt istnieje niedwołalnie. Kocham ją, inaczej być nie mogło. Ale nie lękaj się, miłość ta nie wyjdzie nigdy na jaw; nietylko usta moje, ale wejrzenie milczeć będzie. Przeszła chwila zwątpienia i upadku, bo walki nie było nigdy; obowiązek stał zawsze przedemną nadto jasny i prosty. Sumienie moje czyste, nie miałem chwili jednej zapomnienia, nie spojrzałem na Stasię nigdy inaczej, jak na narzeczoną Lucyana, na coś świętszego jeszcze niż siostrę. Czyny moje należą do mnie, odpowiadam za nie; uczucia nieobjawione, niewchodzące w życie, czemże są? Dla tych co ich nie znają, — niczem, dla mnie tylko cierpieniem. Z cierpieniem nie obrachowywałem się nigdy, byłem nadto hardy by na nie uważać i poddawać mu się. Cierpienie to zostanie nazawsze w duchu moim, pomiędzy mną a