Strona:PL Waleria Marrené-Jerzy i Fragment 064.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dni ślub Stasi, za cztery dni, da Bóg, uściskamy się znowu. Piszę do ciebie przy oknie otwartem: mglisty ranek powleka smutnem światłem stare ściany Zalipnej; powietrze parne, wonne i zamglone przypada do smutnych myśli moich. Lubię tę ciszę, ten spokój i ten smutek, a nadewszystko tę wieś gdziem ją poznał, gdzie ona śpi w tej chwili spokojnym snem dziecka, nie domyślając się co to cierpienie. Henryku, ja jeszcze dziś nie cierpię, ja dopiero wiem że cierpieć będę. Teraz jestem zablisko niej, zaczęsto jej głos, wejrzenie i myśl zwraca się ku mnie, żebym mógł czuć się zupełnie nieszczęśliwym. Może danem mi jest pokierować jej umysł na poważniejszą drogę, i zostać wiecznie w jej pamięci światłem wspomnieniem, — oto cała nadzieja moja, a taka nadzieja grzeszną nie jest.
Bywaj zdrów raz jeszcze i nie lękaj się o mnie.




LIST XI.
JERZY DO HENRYKA.

Henryku! straszne nieszczęście spadło na nas! Lucyan jest między życiem a śmiercią. Dziś miał być dzień jego ślubu, a dziś czuwam przy łożu boleści, na którym leży bezprzytomny, z roztrzaskaną głową. Czuwam nad nim sam wśród nocy, co miała być ślubną nocą jego. I teraz w tej chwili zazdroszczę mu unicestwienia, bezwładności, wszystkiego co nie jest pamięcią i wiedzą; zazdrosz-