zajmował ją Ludwik Osiński, później jednak okazała się potrzeba osobnych wykładów tej ostatniej a Osiński, który posługiwał się zwykle zdaniem innych a sam nie miał ochoty a może i zdolności właściwej do moralnej pracy, jaką wymagała dziewicza poniekąd niwa literatury ojczystej, przedstawił Brodzińskiego jako najwłaściwszego profesora na świeżo założoną katedrę. I tutaj rzeczywiście miał on pole wykazać swoje znakomite zdolności, a co dziwniejsze gruntowną wiedzę i obznajomienie z literaturą polską, do której od dzieciństwa miał tak wielki pociąg.
W swoich wspomnieniach nieobjaśnia on kiedy wczytywał się w starożytnych autorów, to pewno jednak, że znał ich dokładnie.
Wychowanie jakie odebrał, nie usposobiło go do zawodu, na jaki rzucił się teraz, później burzliwe lata służby wojennej, niewola pruska w którą popadł, a po powrocie do kraju tułaczka po krewnych i znajomych, wszystko to były warunki wcale nie sprzyjające studyom, a jednak wbrew wrogim okolicznościom najzupełniej podołał trudnemu zadaniu jakie wziął na swoje barki.
Nie skrępowany żadną rutyną, kierując się jedynie wrodzonym smakiem i krytycznym zmysłem, rzucił w pośród społeczeństwa massę idei nowych, miał odwagę swoich przekonań, nie wahał się nazwać pięknem tego wszystkiego, co za takie uważał i odrzeć z niezasłużonej sławy wielu umysłowych uzurpatorów.
My dzisiaj godzić się nie możemy na wiele zdań i sądów jego, bo zasady krytyki zmieniły się z gruntu, ale byłoby niesprawiedliwością wymagać od Brodzińskiego, by czas swój wyprzedził i poczuł to co lata późniejsze w tak bujnie rozwijającym się wieku piśmienniczym przyniosły. Zresztą nie pozwalała na to sama wiedza ówczesna o tyle od dzisiejszej uboższa.
A przy tem kursa jego uniwersyteckie o literaturze i estetyce, przygotowane do druku, zaginęły w rękopiśmie i długo miano tę ważną pracę za zupełnie straconą, kiedy zaś w wiele lat po śmierci autora odnaleziono papiery i notaty, z których Franciszek Salezy Dmochowski odtworzył część przynajmniej tych kursów, wyszły one dopiero w kompletnem wydaniu dzieł Brodzińskiego dokonanem w Poznaniu pod kierunkiem J. I. Kraszewskiego utraciły zupełnie dawne znaczenie i okazały się pod każdym względem spóźnione. Słusznie też Kraszewski pisze w swoim wstępie do tej pracy.
„Od tego czasu zmieniły się pojęcia o literaturze, zbogaciły jej dzieje nowemi poszukiwaniami. Praca Brodzińskiego jednak
Strona:PL Waleria Marrené-Kazimierz Brodziński-studyum.djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.