żnych, które były jej najdawniejszym zabytkiem a tłumacząc ten fakt mówi słusznie (Tom 3 strona 196). Niepodobnych rzeczy wymagałby ten, ktoby chciał w tych pierwszych kronikach, dzieje od poezyi odłączyć, tak dzieje bowiem jak poezya pokrzywdzone przez nie, jedynie utrzymać się mogły.
„Naszym Gallom i Kadłubkom nie bierzmy za złe, iż przez łaciński język część zwłaszcza poetyczną dużo skazili, gdyż w swoim języku, w dyalekcie jeszcze nierozwiniętym pisać nie mogli, a raczej jako nowsi chrześcianie, z tem większą gorliwością poddali się zasadzie kościoła, iżby język łaciński w całym narodzie upowszechnić.
„Niewdzięczna nasza oświecona potomność, ze wzgardą i politowaniem, wspomina onych pierwszych kronikarzy naszych, niebacząc, że im przecie winni jesteśmy, to co wiemy, że oni pierwszymi byli zbieraczami baśni, prawdy, w ustnych podaniach dochowanej, że nakoniec w duchu wieku swojego, inaczej pisać nie mogli“.
Tłumaczy dalej konieczność i znaczenie legendy dziejowej, co w chwili kiedy to wypowiadał było śmiałą nowością, a przytem kreśli znowu piękny i wierny obraz pierwotnych chwil historyi, które właśnie rodziły legendy.
„Był to mówi (Tom 3 strona 199) wiek olbrzymich wysileń, heroizmu i entuzyazmu rycerskiego. We wszystkiem jak i w cnotach musiała być nadzwyczajność. Dzikiej i zmysłowej natury niemożna było inaczej opanować i złagodzić, jak przez drugą ostateczność, przez inne nadzmysłowe żądze, jeszcze od fizycznych silniejsze“.
A dalej.
„Alegorycznego znaczenia legendy, tak się w historyi uczyć potrzeba, jak języka dyplomatów. Są one tem dla średnich wieków, czem były pieśni rycerskie, za czasów heroicznych u Greków. One obyczaje i sposób myślenia wieku żywiej malują niż obszerne dzieje. Nie można przywiązywać do nich wszędzie prawdy historycznej, ale uważać je trzeba za znakomitą do historyi pomoc“.
Zdania te dowodzą dziwnej trafności sądu. Dzisiaj za Brodzińskim i za wielu innymi, weszły one w obieg, powtarza je każden nieledwie, w czasie jednak kiedy on je wypowiadał, stanowiły nowość, otwierały przed umysłami słuchaczów horyzonty nieznane. Jestto nieraz nieszczęściem ludzi skromnych i cichych, że zasługami ich chełpią i przyoblekają się inni. Dzieje — literatura, pełną są podobnych przykładów, a historya Kolumba
Strona:PL Waleria Marrené-Kazimierz Brodziński-studyum.djvu/21
Ta strona została uwierzytelniona.